Jako matka tych krasnali nie jestem obiektywna w ich portretowaniu.:) To zdjęcie jest samą jednak radością i miałam nadzieję że u innych osób też będzie wywoływało uśmiech na twarzy. Tylko dzieci potrafią się cieszyć w sposób równie słoneczny. Eliot i Armand mają tatę Francuza i mamę Polkę. Mówią bezbłędnie w dwóch językach i znają tradycje obu narodów. Żyją w Lyonie ale jeżdźą b. często do Warszawy. Mówią zawsze,że są i Polakami i Francuzami. A Warszawa to i "djugi domek" :)). Piotrze dziękuję Ci za ten wpis. Dostrzegłeś coś co od paru tygodni chciałam tu pokazać a co stało się sensem mojego życia. Kronikę polskiego Francuza:)
wielkiego ciepła zdjęcie i dyskretnie pokazujące pewną odmienność kulturową - jakby tu powiedzieć - obcowanie tych dzieci w innym otoczeniu/kraju. to coś takiego jak rozpoznawanie Polaka na wielkim lotnisku w NY.
Jako matka tych krasnali nie jestem obiektywna w ich portretowaniu.:) To zdjęcie jest samą jednak radością i miałam nadzieję że u innych osób też będzie wywoływało uśmiech na twarzy. Tylko dzieci potrafią się cieszyć w sposób równie słoneczny. Eliot i Armand mają tatę Francuza i mamę Polkę. Mówią bezbłędnie w dwóch językach i znają tradycje obu narodów. Żyją w Lyonie ale jeżdźą b. często do Warszawy. Mówią zawsze,że są i Polakami i Francuzami. A Warszawa to i "djugi domek" :)). Piotrze dziękuję Ci za ten wpis. Dostrzegłeś coś co od paru tygodni chciałam tu pokazać a co stało się sensem mojego życia. Kronikę polskiego Francuza:)
wielkiego ciepła zdjęcie i dyskretnie pokazujące pewną odmienność kulturową - jakby tu powiedzieć - obcowanie tych dzieci w innym otoczeniu/kraju. to coś takiego jak rozpoznawanie Polaka na wielkim lotnisku w NY.