Opis zdjęcia
Kolejny z członków wyprawy m-Bank LOTTO Annapurna South Face Expedition 2005. Wszedł na Everest bez tlenu, w pojedynkę. Pod koniec wyprawy na Annapurnę, kiedy Marcin schodził po ataku szczytowym do Bazy czekałem na niego na lodowcu dobre 8 godzin. Kiedy wreszcie dotarł do punktu \\\\\\\\"Żółty Kmień\\\\\\\\" było już ciemno i nad samym lodowcem wisiała chmura. Droga powrotna zajęła nam ponad 3 godziny. nawigacja ograniczała się do poszukiwania w świetle czołówek kopczyków kamieni, wyznaczających drogę do Bazy. problem w tym, że każda wyprawa ustawiała swoje kopczyki, a latarki znajdowały tylko najbliższe. Szalony zygzak prowadził nas więc przez kupy gruzu do JEDNEGO, bezpieczengo wejścia na morenę, gdzie ryzyko śmierci od spadającego głazu było najmniejsze. Gdyby nie Vlado i Jagat wywołani przez radio, którzy wyszli z latarkami na szczyt moreny, nie trafilibyśmy do domu. Yashica-mat f3,5 1/4 sek.
.
!
bdb
smak życia
reportaz pierwsza klasa
gratuluję DNA...:)
To się zdziwiłem...Ale dziękuję Wojtku...
Gratuluję upadku na DNO ;)
Rewelacyjna fotka i koniec, facet również kawał twardziela.
Bardzo na TAK...
Ten portret jest fenomenalny. Chciałabym miec kiedyś taki zrobiony :D
:))
Zdjęcie pierwszorzędn,z klimatem.Pozdrawiamy
jak zawsze kłaniam się przed ludźmi z charakterem.
jakoś taki zmarznięty
reportersko. ładnie.
Bardzo dobre!Pozdr
gobo32 - Tobie również wszystkiego najlepszego!!!
Mocny gość! Pozdrowienia na Nowy Rok.
świetne ... reporterka z klasą
fajne