mariuszu, chyba rzeczywiście nie potrafią docenić... właśnie odkryłam pod swoją ostatnią fotką ocenę (naturalnie słabą z lwej strony zakresu) wystawioną mi przez faceta, któremu skrytykowałam zdjęcie ulubionego zwierzątka - co prawda podpowiedziałam, jak można by ją ulepszyć, ale i tak sie zemścił za to, że nie dałam maxa (prawdę rzekłszy nic nie dałam, bo jakoś nie mogę się zmusić do wystawienia pałki); ech... ludzie, ludziska... nic to... psy szczekają, a karawana idzie dalej... ops! przepraszam, że psuję nastrój... dobrze będzie! :-)))
Marta jak dla mnie o ile jest to naprawdę szczere i nie powodowane jakimiś uprzedzeniami to nie ma to nic wspólnego z upierdliwością... po prostu umiesz zachować swoją asertywność, nie poddajesz się manipulacjom, nie mówisz ludziom to co chcą usłyszeć tylko co faktycznie uważasz.. to bardzo cenne też właśnie dla nich, może tylko nie potrafią tego docenić ;-)... i w tym wypadku raczej odtruwasz ich życie.. a to, no często bywa bardziej bolesne niż zatruwanie (z życia wzięte ;-)... a dysklejmer mi nic nie mówi, bo nie wiem niestety jak wyglądasz ;-)
tutaj to luz, dlatego lubię to miejsce, ale w zwykłym życiu bywa różnie... niech sobie przypomnę... ostatnio agent z f-my obrotu nieruchomościami oświadczył mi, że jestem wymagającą klientką, gdy wysłałam go a drzewo z powodu umowy na kupno mieszkania, którą/które usiłował mi wcisnąć, a dzisiaj ten sam tekst rzucił zaprzyjaźniony handlowiec wypozyczając mi do testowania kolejny monitor LCD (po tym jak "skreśliłam" trzy poprzednie modele - wcale nie z takiej najniższej półki) - no i znowu poczułam się winna, że swoimi wymaganiami zatruwam ludziom życie ;-) teraz będzie dysklajmer: nie, nie jestem taka upierdliwa, na jaką wyglądam ;-)))
no wiesz co, Ty też podejrzewasz mnie o za duże wymagania :-o) - słyszę to od paru tygodni od mnóstwa osób w kontekście bardzo różnych i nie powiązanych spraw - chyba muszę coś przemysleć ;-///
...z tymi zwierzątkami to stara historia, też mi się raz dostało ;D ...a nastrój mam wciąż dobry, nie damy się ;-)
mariuszu, chyba rzeczywiście nie potrafią docenić... właśnie odkryłam pod swoją ostatnią fotką ocenę (naturalnie słabą z lwej strony zakresu) wystawioną mi przez faceta, któremu skrytykowałam zdjęcie ulubionego zwierzątka - co prawda podpowiedziałam, jak można by ją ulepszyć, ale i tak sie zemścił za to, że nie dałam maxa (prawdę rzekłszy nic nie dałam, bo jakoś nie mogę się zmusić do wystawienia pałki); ech... ludzie, ludziska... nic to... psy szczekają, a karawana idzie dalej... ops! przepraszam, że psuję nastrój... dobrze będzie! :-)))
Marta jak dla mnie o ile jest to naprawdę szczere i nie powodowane jakimiś uprzedzeniami to nie ma to nic wspólnego z upierdliwością... po prostu umiesz zachować swoją asertywność, nie poddajesz się manipulacjom, nie mówisz ludziom to co chcą usłyszeć tylko co faktycznie uważasz.. to bardzo cenne też właśnie dla nich, może tylko nie potrafią tego docenić ;-)... i w tym wypadku raczej odtruwasz ich życie.. a to, no często bywa bardziej bolesne niż zatruwanie (z życia wzięte ;-)... a dysklejmer mi nic nie mówi, bo nie wiem niestety jak wyglądasz ;-)
tutaj to luz, dlatego lubię to miejsce, ale w zwykłym życiu bywa różnie... niech sobie przypomnę... ostatnio agent z f-my obrotu nieruchomościami oświadczył mi, że jestem wymagającą klientką, gdy wysłałam go a drzewo z powodu umowy na kupno mieszkania, którą/które usiłował mi wcisnąć, a dzisiaj ten sam tekst rzucił zaprzyjaźniony handlowiec wypozyczając mi do testowania kolejny monitor LCD (po tym jak "skreśliłam" trzy poprzednie modele - wcale nie z takiej najniższej półki) - no i znowu poczułam się winna, że swoimi wymaganiami zatruwam ludziom życie ;-) teraz będzie dysklajmer: nie, nie jestem taka upierdliwa, na jaką wyglądam ;-)))
Nie no Marta, co Ty? Bez przesady... przecież większość rzeczy tutaj to ;-)..... luuuz
no wiesz co, Ty też podejrzewasz mnie o za duże wymagania :-o) - słyszę to od paru tygodni od mnóstwa osób w kontekście bardzo różnych i nie powiązanych spraw - chyba muszę coś przemysleć ;-///
Marta na górę Kościuszki można wjechać samochodem (na sam szczyt) i to nie jestem pewien czy nie dwupasmówką, nie masz za dużych wymagań ;)
jakieś płaskie te góry ;-) na mapie wyglądały na wieksze... reszta w chmurach?
:-)
kurde ja chce do Australii.... ale sie chyab nie uda w te wakacje:( wiec na razie poprzestane na ogladaniu fotek:D
pierwszy raz widzę te okolice więc to tak wygląda - ciekawe, pozdr
ta... australia... kiedy ja tam pojadę ;) na razie pooglądam... pozdr.
Ciekawie to wyglada
ładne, pozdr.