epicka opowieść o trudnościach aklimatyzacji w kraju żabojadów...dwie kaczki co mają wskazać drogę...paryski przepis na kaczkę (canard) to kaczka w pomarańczach zdaje się...ale najgorsze są paryskie dziewczęta, jak patrzą na ciebie i twoje kaczki z pogardą...a jak zagadasz coś po angielsku to rumieńce na buziach ich pojawiają się i te przepiękne nimfetki znikają speszone...jestem mesyrek- zajmuję się mikrofonem...

fajny kadr, to co na zdjęciu też ciekawe, pozdrawiam

Bezwiednie utopią nasza przyszlość... Jasny gwint... Pozdrawiam !!!

nie mieszam sie do polityki

haha barwy max p wszystkim. a sytuacja tez rotfl :) a kaczki to ja bym popuszczal... ze schodow.

gonic kaczuchy!

:))

:))

Czesc, znasz tego "lazurowy" co to wczoraj szalal pod moja fota? Zone mu po dupie poklepalem, czy wloski sfotografowalem....?

szkoda na górę. Więcej dołu bo na doły nie szkoda kliszy :D

Moim zdaniem super foto! Szkoda trochę ściętej wieży kościoła, aaale...:{>

dwie kaczuchy, ... polskich rodzin w liczbie jedna, troche polityka pachnie ;)

kiczi kiczi !

szkoda kliszy :D