Opis zdjęcia
Ten widoczny na zdjęciu budynek, otoczony dość gęsto roślinnością, to tzw. Wielka Oficyna znajdująca się w warszawskich Łazienkach Królewskich. W czasach Stanisława Augusta była tu kuchnia i oficyna z mieszkaniami, które służyły pobliskiemu Pałacowi na Wyspie. Oba budynki połączone były, rozebranym po I wojnie światowej, drewnianym korytarzem. W 1778 roku gmach przebudowany według projektu Dominika Merliniego. W 1788 roku wybudowano nowe skrzydło od strony południowej, a gmach uzyskał plan prostokątnej podkowy. W 1822 roku budynek przekazany został Szkole Podchorążych Piechoty stąd jego inna nazwa - Podchorążówka. Dokonano wówczas ostatecznego ukształtowania, którego autorem był prawdopodobnie Jakub Kubicki. To właśnie z tego miejsca 29 listopada 1830 roku wyruszyli podchorążowie, by zaatakować niedaleki Belweder (odc. 26)- siedzibę wielkiego księcia Konstantego, brata cara Aleksandra I. :) Jak zawsze Z2. Tradycyjnie zachęcam Was do wyrażania opinii i pzdr :)
*iras: miło mi, że się podoba :) *srv: również bardzo mi miło lecz z jednym ale... jaki tam "Pan", bądźmy wszyscy na "Ty", jak to w sieci... :) pzdr dla Was :)
trafił Pan do ulubionych - za miasto i historie - bo proszę Pana fotografia to też opowieść pozdrawiam
ujęcie bardzo dobre
*MUZI: dzięki :) *Darec_C: to jest mój najszerszy kąt niestety... a co do dramaturgii, to raczej nie w tej serii ;) obiekt na tym ujęciu jest w całości (z lewej cięcie niemal idealnie po krawędzi ściany, z prawej nawet jest minimalny luz)... :) pzdr dla Was :)
Ładne. Szerszy kąt dodałby dramaturgii i może też pokazał obiekt w całości (o ile jest to możliwe, nie znam kontekstu ;)
kawał dobrej roboty :D
*iskier: może i kawał ściany, ale za to jakiej... z zegarkiem ;) *nomaderro: gdzie co było, to ja wiem, a chętni dalszych szczegółów na pewno je znajdą ;) *rewaldi: ja tylko przedstawiam, to co stworzyli inni :) *JoannaW: nie unikaj, nie bój się... :) wystarczy pochodzić wkoło obiektu, poszukać odpowiadającego Ci miejsca, światła, cierpliwie poczekać aż ludzie znikną, odjadą samochody, itd. a potem to wystarczy tylko nacisnąć spust migawki i tyle... żadna filozofia, więc naprawdę spróbuj... być może Cię wciągnie ta tematyka :) *Malczer: mam podpisaną umowę z Policją i Strażą Miejską... ;P a na poważnie, to cierpliwość (najdł€żej siedziałem w jednym miejscu coś koło godziny tylko po to, żeby trafić jedno czy dwa ujęcia pomiędzy ludźmi i samochodami)... czasem kilka podejść do tego samego tematu... no i szczęście chyba też ;) *liść przyziemny: zawsze się coś znajdzie, żeby się przyczepić... ;) *mpos: byle nie były to miłe złego początki... ;) *do wszystkich: dziękuję za Wasze odwiedziny oraz opinie i przesyłam serdeczne pozdrowienia :)
zaczynam doceniac twoje folio pozdr mp
idealne zdjęcie, do niczego nie można się przyczepić :) w sumie, właśnie dowiedziałem się jak można kadrować, by radzic sobie z ciasną perspektywą :))
Sterylna seria. Jak Ci się udaje o takich porach bez ludzi? :)...
Świetne foto. Podziwiam folio głownie zdjęcia architektury, bo sama takich unikam, jakoś nie mam odwagi :)) Pozdrawiam.
Tworzysz piękne dzieło historii-pozdr
hehe, jak to mówią, głodnemu... wiele nie trzeba :P Sorry, że nie napisałem gdzie co dokładnie było i jak, ale nie chciało mi sie do materiałów zaglądać :)
mam takie miłe wrażenie miękkości, choć jakby nie było, patrzę na kawał ściany; pzdr
*nomaderro: dobrze, że rozwinąłeś wątek 'kulinarny', tylko że... zgłodniałem przez to ;) *Domisiek: bo MZ najważniejsze jest robić to co się podoba samemu sobie, a nie wbrew sobie dla innych... ;) *Blackone: tak szczerze mówiąc, to z tymi drzewami wiele więcej zrobić nie możńa (podobnie jak przy Belwederze), stąd podobna koncepcja i wykonanie :) *do wszystkich: dziękuję za Wasze opinie i pzdr :)
bardzo zgrabne ujecie, fajnie wykorzystane drzewa jako ramka:-)
imponujaca konsekwencja tematów, która bardzo duzo daje Twoim zdjeciom. Gratuluję :)
Jak zwykle piękne... A ja jak zwykle się domądrzę trochę :P W kuchni (która składała się z foracika, czyli składu naczyń, pasztelni, w której produkowano pasztety, kuchni głónej, pieczystego, czyli pomieszczenia dla pieczenia mięsa, kredensu i izby pomywaczek, obok także np. cukiernia), a jakże, gotowano posiłki dla gości pałacowych, np. z okazji obiadów czwartkowych i donoszono owe posiłki specjalnym drewnianym korytarzem, coby po dworzu z wykwintnymi daniami nie latach, bo a nuż deszcz nakapie w potrawkę itd. Z Podchorążówki do Pałacu na Wodzie jest ok. 100 m, więc trza to było jakoś bezpiecznie donieść. Dziś już tego korytarza oczywiście nie ma, wewnątrz mieści się obecnie wystawa poświęcona Ignacemu Paderewskiemu, a w kuchni odbywają się koncerty... Znowu się napisałem :P Pozdrawiam :)