Opis zdjęcia
W kurorcie pustki. Wiatr miecie po ulicach strzępy papieru i plastikowe opakowania. Ekspedientki w nielicznych otwartych jeszcze sklepikach mają to spojrzenie świadczące o pozornej obecności, jakby o wytrąceniu z czasu poddanego jeszcze rutynie lata. O tej porze wiatr cichnie; zaczyna sie spektakl. Na plaży można spotkać wtedy wszystkich: przygarbionych pensjonariuszy z pobliskiego sanatorium, kelnerki ze smażalni ryb, stadka miejscowych dzieciaków krzykliwych jak mewy, trzymające się za ręce pary odprawiające swój godowy ceremoniał, tęgą właścicielkę pensjonatu o dobrych, zmęczonych oczach, tajemniczych osobników dokonujących jakby rytualnego zanurzenia w przypominającej roztopiony metal wodzie... Trwa to może pół godziny. Powoli Ktoś wyłącza światła. Plaża pustoszeje; zrywa się wiatr zasypując ślady cienką, kłującą mgławicą piaskowych drobinek. Morze gada, gada...