modama: ten wyjazd był wyjatkowo wyczerpujący - z reguły jeździliśmy w 5 osób i robotę można było jakoś sprytnie podzielić, a tym razem byliśmy tylko we 3. Możesz mi wierzyć, codzień ruskie 7 godzin - od siódmej do siódmej. Pierwszego dnia mieliśmy piekne fotowarunki na piecach kręgowych, a wtedy okazało się, że akumulatory puste. Następne dni już nie były tak łaskawe w światło :/
poniżej znajdowały się piece do kalcynacji, a powyżej, na dachu siedzielismy my i wykonywaliśmy naszą pracę. Ten budynek pamieta jeszcze czasy, gdy zakład należał do Siemensa dlatego na górze znajduje się schron przeciwlotniczy, przerobiony aktualnie na gołębnik :)
ma swój klimat i chyba jedno z najlepszych Twoich zdjęć. pozdrawiam
modama: ten wyjazd był wyjatkowo wyczerpujący - z reguły jeździliśmy w 5 osób i robotę można było jakoś sprytnie podzielić, a tym razem byliśmy tylko we 3. Możesz mi wierzyć, codzień ruskie 7 godzin - od siódmej do siódmej. Pierwszego dnia mieliśmy piekne fotowarunki na piecach kręgowych, a wtedy okazało się, że akumulatory puste. Następne dni już nie były tak łaskawe w światło :/
przejście z ciemności do światła.. jak ja Ci zazdroszczę tych wypadów :D
poniżej znajdowały się piece do kalcynacji, a powyżej, na dachu siedzielismy my i wykonywaliśmy naszą pracę. Ten budynek pamieta jeszcze czasy, gdy zakład należał do Siemensa dlatego na górze znajduje się schron przeciwlotniczy, przerobiony aktualnie na gołębnik :)
db.
warsztat seryjnego mordercy:-)
fajny klimat
Światełko ślicznie się rozlało :0...
√ …
mroczne...
ladne, ladne.