Cholera, teraz nieźle się w Syrii wyprawia, chyba nie dało by się pojechać i chodzić po dachu meczetu. Mam w sąsiedztwie Syryjczyka uciekiniera, który stracił dobytek w Syrii i wyemigrował do Kairu ściągnąwszy swoją rodzinę. Straszne rzeczy opowiada - egipska rewolucja to chyba przy tym jakiś pikniczek wesoły.
staram się śledzić na bieżąco, próbowałem się kontaktować ze znajomym z syrri, z krawcem z aleppo, bezskutecznie...
Wczoraj kolejna masakra w Syrii - oficjalnie mówi się o 135 zabitych (w tym kobiety i dzieci). Ile osób reżym zabił naprawdę? Nie wiadomo.
Dzisiaj w Homs dwoje fotografów poniosło śmierć. Znajomy Syryjczyk powiedział mi ostatnio, że każdy dzień jest smutnym dniem dla Syrii.
Cholera, teraz nieźle się w Syrii wyprawia, chyba nie dało by się pojechać i chodzić po dachu meczetu. Mam w sąsiedztwie Syryjczyka uciekiniera, który stracił dobytek w Syrii i wyemigrował do Kairu ściągnąwszy swoją rodzinę. Straszne rzeczy opowiada - egipska rewolucja to chyba przy tym jakiś pikniczek wesoły.