Opis zdjęcia
Ocknąłem się, z potwornym bólem głowotułowia, na tym samym liściu, na którym swego czasu w zamyśleniu ssałem czułek.Błyskawicznie poderwałem się na odnóża, przypadłem do liścia, przyjąłem bojową postawę i napiąłem rurkościęgna w gotowości do skoku i natychmiastowej ucieczki. Niepokonany zniknął, co potwierdziła zresztą moja szybka czułko-organoleptyczna analiza otoczenia. Dziwne. Zwykle Niepokonani, a zwłaszcza te młodsze i wredniejsze zarazem osobniki pastwią się bezlitośnie nad nami-owadami. Najgorsi są ci z naukowym zacięciem , analizujący, stopniowym wyrywaniem, ilość odnóży, która wystarczy nam do poruszania, sprawdzający wytrwale wytrzymałość chitynowego pancerza, czy też naszą wrodzoną odporność na ogień lub wodę. Hmm..., zatem to ani chybi musiał być tzw. Maniakus Makropstrykus (nazwa łac.), niegroźny w sumie podgatunek Niepokonanego, zajmujący się bezrozumnym uwiecznianiem naszej owadziej społeczności w postaci kolorowych obrazków. Ot, porobi ich kilka i znika. Czysty idiotyzm, nieprawdaż ? ;) c.d.n.
No i ...proszę - kolejny odcinek opowieści, opatrzony świetną 'ilustracją' Nic, tylko klekcjonować i układać w segregatorze :))
Maniakus Makropstrykus :) :)