..:: sssmok@o2.pl ::.. Jestem kobietą, studiuję na SGGW w Warszawie. Fotki do maja 2008 robione głównie Benq DC C50, od maja 2008 robione SONY a350.
Dopiero się uczę :) Aha, od razu uprzedzam - nerwus ze mnie, ale i tak was kocham :P
Zmierzchało. Jak zwykle tej jesieni padał deszcz. Wielkie krople uderzały o szybę. Pociąg powoli jechał do celu. Stuk puk, stuk puk - jednostajny dźwięk kół krążył po przedziale. Myśli zostały same. Były smutne. Młodość wysiadła już dawno, a z nią radość i miłość. Uczucia wysiadają na następnej stacji. Co pozostanie? Samotność? Starość? Myśli płakały razem z deszczem. A pociąg nadal zmierzał do celu - już tyle lat. Czas odpocząć i zjechać na boczny tor....
— 18.11.2004, 17:46:54
Zmierzchało. Jak zwykle tej jesieni padał deszcz. Wielkie krople uderzały o szybę. Pociąg powoli jechał do celu. Stuk puk, stuk puk - jednostajny dźwięk kół krążył po przedziale. Myśli zostały same. Były smutne. Młodość wysiadła już dawno, a z nią radość i miłość. Uczucia wysiadają na następnej stacji. Co pozostanie? Samotność? Starość? Myśli płakały razem z deszczem. A pociąg nadal zmierzał do celu - już tyle lat. Czas odpocząć i zjechać na boczny tor....
— 18.11.2004, 17:46:54
Siedząc wieczorem przy komputerze pogrążył się w myślach.... Nagle zza okna doszedł go cichy płacz. Hmmm..... Wyjrzał za okno.... To jego młodość płakała. Musiała odejść. A on wrócił do komputera i dalej przeglądał strony.....
— 17.11.2004, 22:13:53
...
Siedząc wieczorem przy komputerze pogrążył się w myślach.... Nagle zza okna doszedł go cichy płacz. Hmmm..... Wyjrzał za okno.... To jego młodość płakała. Musiała odejść. A on wrócił do komputera i dalej przeglądał strony.....
— 17.11.2004, 22:13:53
...
Synek siedzi przy komputerze: - Tato, co to znaczy "HDD format completed"? - To znaczy, że już kurwa nie żyjesz!
— 11.11.2004, 18:49:05
Synek siedzi przy komputerze: - Tato, co to znaczy "HDD format completed"? - To znaczy, że już kurwa nie żyjesz!
— 11.11.2004, 18:49:05
...
Jeżeli dałoby się zmniejszyć Ziemię do rozmiarów wioski, którą zamieszkuje dokładnie stu mieszkańców, zachowując proporcje wszystkich ras, mieszkałoby tam mniej więcej: 57 Azjatów, 21 Europejczyków, 14 osób z zachodniej półkuli (południowej i północnej), 8 Afrykańczyków, 52 kobiety, 48 mężczyzn, 70 nie-białych, 30 białych, 70 nie-chrześcijan, 30 chrześcijan, 89 heteroseksualistów, 11 homoseksualistów, 6 osób posiadałoby 59% bogactwa całego świata i wszystkie 6 byłoby ze Stanów Zjednoczonych, 80 osób żyłoby poniżej standardu, 70 osób nie umiałoby czytać , 50 osób cierpiałoby z powodu niedożywienia, 1 osoba byłaby bliska śmierci, 1 osoba byłaby bliska narodzin, 1 (tak, tylko jedna) miałaby wyższe ykształcenie 1 osoba posiadałaby komputer. Kiedy spojrzy się na świat z takiej perspektywy, potrzeba akceptacji, zrozumienia i edukacji staje się bardzo wyraźna.
— 6.11.2004, 20:55:13
Jeżeli dałoby się zmniejszyć Ziemię do rozmiarów wioski, którą zamieszkuje dokładnie stu mieszkańców, zachowując proporcje wszystkich ras, mieszkałoby tam mniej więcej: 57 Azjatów, 21 Europejczyków, 14 osób z zachodniej półkuli (południowej i północnej), 8 Afrykańczyków, 52 kobiety, 48 mężczyzn, 70 nie-białych, 30 białych, 70 nie-chrześcijan, 30 chrześcijan, 89 heteroseksualistów, 11 homoseksualistów, 6 osób posiadałoby 59% bogactwa całego świata i wszystkie 6 byłoby ze Stanów Zjednoczonych, 80 osób żyłoby poniżej standardu, 70 osób nie umiałoby czytać , 50 osób cierpiałoby z powodu niedożywienia, 1 osoba byłaby bliska śmierci, 1 osoba byłaby bliska narodzin, 1 (tak, tylko jedna) miałaby wyższe ykształcenie 1 osoba posiadałaby komputer. Kiedy spojrzy się na świat z takiej perspektywy, potrzeba akceptacji, zrozumienia i edukacji staje się bardzo wyraźna.
— 6.11.2004, 20:55:13
Zima, roku 1994. Pod światłem jednej latarni przemyka niewielki
człowiek. Przecierając śnieg z twarzy kurczowo zaciska palce na pudełku
dyskietek. Biały puch trzeszczy pod jego butami. O tyleż nagle co
niezapowiedzianie zza węgła wychodzi Zenon B. zwany Waligórą. Zenon bez
jednego ostrzeżenia uderza małego "z bańki". Łupi jego zezwłok i
znajduje 15 tys. złotych (starych). W plastikowym pudełku leżą dwie
czarne dyskietki. Po dłuższej chwili głębokiej zadumy dresiarz rozwala
je podkutym buciorem.
Zenon jest zaniepokojony. Wpatruje się w przesiąkły szkarłatem daszek
swojej czapki. Raz po raz mruga oczami i rozgląda się dokoła. Przesuwa
dłonią po czole. Na swej starannie wypolerowanej łysinie czuje ciepłą
wilgoć. Cała jego ręka pokryta jest krwią. Gorączkowo zastanawia się -
czy to możliwe, by ugryzła go jego własna czapka
Na złodzieju czapka gore. Zenon dość brutalnie przekonuje się o
prawdziwości tego porzekadła. Ogniem bucha jego nowiutka kurtka. O
zgrozo! - teraz nawet jego autoszeleszczące dresy zajęły się ogniem.
Zenon obwieszcza światu swoją rychłą zagładę przy pomocy ryku jakiego
nie powstydzili by się pigmeje - jego przodkowie - przy polowaniu. W
potwornym skurczu dresiarz pada na ziemię. Śnieg wokół niego paruje.
Ostatnią rzeczą jaką Zenon zobaczył był pies sąsiada radośnie znaczący
teren. Ale nie było już czasu na refleksje. Zapadła noc tysiąca
czarnych dziur.
Niski człowiek obudził się w innym świecie.
— 29.10.2004, 16:08:48
...
Zima, roku 1994. Pod światłem jednej latarni przemyka niewielki
człowiek. Przecierając śnieg z twarzy kurczowo zaciska palce na pudełku
dyskietek. Biały puch trzeszczy pod jego butami. O tyleż nagle co
niezapowiedzianie zza węgła wychodzi Zenon B. zwany Waligórą. Zenon bez
jednego ostrzeżenia uderza małego "z bańki". Łupi jego zezwłok i
znajduje 15 tys. złotych (starych). W plastikowym pudełku leżą dwie
czarne dyskietki. Po dłuższej chwili głębokiej zadumy dresiarz rozwala
je podkutym buciorem.
Zenon jest zaniepokojony. Wpatruje się w przesiąkły szkarłatem daszek
swojej czapki. Raz po raz mruga oczami i rozgląda się dokoła. Przesuwa
dłonią po czole. Na swej starannie wypolerowanej łysinie czuje ciepłą
wilgoć. Cała jego ręka pokryta jest krwią. Gorączkowo zastanawia się -
czy to możliwe, by ugryzła go jego własna czapka
Na złodzieju czapka gore. Zenon dość brutalnie przekonuje się o
prawdziwości tego porzekadła. Ogniem bucha jego nowiutka kurtka. O
zgrozo! - teraz nawet jego autoszeleszczące dresy zajęły się ogniem.
Zenon obwieszcza światu swoją rychłą zagładę przy pomocy ryku jakiego
nie powstydzili by się pigmeje - jego przodkowie - przy polowaniu. W
potwornym skurczu dresiarz pada na ziemię. Śnieg wokół niego paruje.
Ostatnią rzeczą jaką Zenon zobaczył był pies sąsiada radośnie znaczący
teren. Ale nie było już czasu na refleksje. Zapadła noc tysiąca
czarnych dziur.
Niski człowiek obudził się w innym świecie.
— 29.10.2004, 16:08:48
...
Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik po majonezie i wypełnił go po brzegi dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny, oni zaś potwierdzili. Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów,czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli. Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń.
Profesor powiedział: "Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak Wasze życie. Kamienie - to ważne rzeczy w życiu: Wasza rodzina, Wasz partner, Wasze dzieci, Wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego, Wasze życie i tak byłoby wypełnione. Żwir - to inne, mniej ważne rzeczy: Wasze mieszkanie, Wasz dom albo Wasze auto. Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym Waszą ciężką pracę. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie. Tak jest też w życiu: Jeśli poświęcicie całą Waszą energię na drobne rzeczy (pracę), nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego dbajcie o rzeczy istotne - poświęcajcie czas Waszym dzieciom i Waszemu partnerowi, dbajcie o zdrowie. Zostanie Wam jeszcze dość czasu na pracę, dom, zabawę itd. Zważajcie przede wszystkim na duże kamienie - one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek."
Po zajęciach jeden ze studentów wziął słój, wypełniony po brzegi kamieniami, żwirem i piaskiem. Nawet sam profesor zgodził się, że słój jest pełny. Student bez problemu wlał do słoja butelkę piwa. Piwo wypełniło resztę przestrzeni - wręcz wsiąknęło w piasek - teraz słój był naprawdę pełen.
Morał z tej historii - nieważne, jak bardzo Wasze życie jest wypełnione, zawsze jest jeszcze miejsce na browarka. ;)
— 27.10.2004, 20:55:19
Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik po majonezie i wypełnił go po brzegi dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny, oni zaś potwierdzili. Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów,czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli. Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń.
Profesor powiedział: "Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak Wasze życie. Kamienie - to ważne rzeczy w życiu: Wasza rodzina, Wasz partner, Wasze dzieci, Wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego, Wasze życie i tak byłoby wypełnione. Żwir - to inne, mniej ważne rzeczy: Wasze mieszkanie, Wasz dom albo Wasze auto. Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym Waszą ciężką pracę. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie. Tak jest też w życiu: Jeśli poświęcicie całą Waszą energię na drobne rzeczy (pracę), nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego dbajcie o rzeczy istotne - poświęcajcie czas Waszym dzieciom i Waszemu partnerowi, dbajcie o zdrowie. Zostanie Wam jeszcze dość czasu na pracę, dom, zabawę itd. Zważajcie przede wszystkim na duże kamienie - one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek."
Po zajęciach jeden ze studentów wziął słój, wypełniony po brzegi kamieniami, żwirem i piaskiem. Nawet sam profesor zgodził się, że słój jest pełny. Student bez problemu wlał do słoja butelkę piwa. Piwo wypełniło resztę przestrzeni - wręcz wsiąknęło w piasek - teraz słój był naprawdę pełen.
Morał z tej historii - nieważne, jak bardzo Wasze życie jest wypełnione, zawsze jest jeszcze miejsce na browarka. ;)
— 27.10.2004, 20:55:19
Wróciłam i teraz będzie już tylko..... gorzej?
— 25.08.2004, 12:47:06
...
Wróciłam i teraz będzie już tylko..... gorzej?
— 25.08.2004, 12:47:06
No to jadę.... Na trzy tygodnie do ciężkiej pracy :)
— 29.07.2004, 13:43:00
...
No to jadę.... Na trzy tygodnie do ciężkiej pracy :)
No i ćwierć wieku za mną :)
— 15.12.2004, 12:35:42
Czy u was też pada śnieg?
— 19.11.2004, 11:13:21
...
Czy u was też pada śnieg?
— 19.11.2004, 11:13:21
...
Zmierzchało. Jak zwykle tej jesieni padał deszcz. Wielkie krople uderzały o szybę. Pociąg powoli jechał do celu. Stuk puk, stuk puk - jednostajny dźwięk kół krążył po przedziale. Myśli zostały same. Były smutne. Młodość wysiadła już dawno, a z nią radość i miłość. Uczucia wysiadają na następnej stacji. Co pozostanie? Samotność? Starość? Myśli płakały razem z deszczem. A pociąg nadal zmierzał do celu - już tyle lat. Czas odpocząć i zjechać na boczny tor....
— 18.11.2004, 17:46:54
Zmierzchało. Jak zwykle tej jesieni padał deszcz. Wielkie krople uderzały o szybę. Pociąg powoli jechał do celu. Stuk puk, stuk puk - jednostajny dźwięk kół krążył po przedziale. Myśli zostały same. Były smutne. Młodość wysiadła już dawno, a z nią radość i miłość. Uczucia wysiadają na następnej stacji. Co pozostanie? Samotność? Starość? Myśli płakały razem z deszczem. A pociąg nadal zmierzał do celu - już tyle lat. Czas odpocząć i zjechać na boczny tor....
— 18.11.2004, 17:46:54
Siedząc wieczorem przy komputerze pogrążył się w myślach.... Nagle zza okna doszedł go cichy płacz. Hmmm..... Wyjrzał za okno.... To jego młodość płakała. Musiała odejść. A on wrócił do komputera i dalej przeglądał strony.....
— 17.11.2004, 22:13:53
...
Siedząc wieczorem przy komputerze pogrążył się w myślach.... Nagle zza okna doszedł go cichy płacz. Hmmm..... Wyjrzał za okno.... To jego młodość płakała. Musiała odejść. A on wrócił do komputera i dalej przeglądał strony.....
— 17.11.2004, 22:13:53
...
Synek siedzi przy komputerze: - Tato, co to znaczy "HDD format completed"? - To znaczy, że już kurwa nie żyjesz!
— 11.11.2004, 18:49:05
Synek siedzi przy komputerze: - Tato, co to znaczy "HDD format completed"? - To znaczy, że już kurwa nie żyjesz!
— 11.11.2004, 18:49:05
...
Jeżeli dałoby się zmniejszyć Ziemię do rozmiarów wioski, którą zamieszkuje dokładnie stu mieszkańców, zachowując proporcje wszystkich ras, mieszkałoby tam mniej więcej: 57 Azjatów, 21 Europejczyków, 14 osób z zachodniej półkuli (południowej i północnej), 8 Afrykańczyków, 52 kobiety, 48 mężczyzn, 70 nie-białych, 30 białych, 70 nie-chrześcijan, 30 chrześcijan, 89 heteroseksualistów, 11 homoseksualistów, 6 osób posiadałoby 59% bogactwa całego świata i wszystkie 6 byłoby ze Stanów Zjednoczonych, 80 osób żyłoby poniżej standardu, 70 osób nie umiałoby czytać , 50 osób cierpiałoby z powodu niedożywienia, 1 osoba byłaby bliska śmierci, 1 osoba byłaby bliska narodzin, 1 (tak, tylko jedna) miałaby wyższe ykształcenie 1 osoba posiadałaby komputer. Kiedy spojrzy się na świat z takiej perspektywy, potrzeba akceptacji, zrozumienia i edukacji staje się bardzo wyraźna.
— 6.11.2004, 20:55:13
Jeżeli dałoby się zmniejszyć Ziemię do rozmiarów wioski, którą zamieszkuje dokładnie stu mieszkańców, zachowując proporcje wszystkich ras, mieszkałoby tam mniej więcej: 57 Azjatów, 21 Europejczyków, 14 osób z zachodniej półkuli (południowej i północnej), 8 Afrykańczyków, 52 kobiety, 48 mężczyzn, 70 nie-białych, 30 białych, 70 nie-chrześcijan, 30 chrześcijan, 89 heteroseksualistów, 11 homoseksualistów, 6 osób posiadałoby 59% bogactwa całego świata i wszystkie 6 byłoby ze Stanów Zjednoczonych, 80 osób żyłoby poniżej standardu, 70 osób nie umiałoby czytać , 50 osób cierpiałoby z powodu niedożywienia, 1 osoba byłaby bliska śmierci, 1 osoba byłaby bliska narodzin, 1 (tak, tylko jedna) miałaby wyższe ykształcenie 1 osoba posiadałaby komputer. Kiedy spojrzy się na świat z takiej perspektywy, potrzeba akceptacji, zrozumienia i edukacji staje się bardzo wyraźna.
— 6.11.2004, 20:55:13
Zima, roku 1994. Pod światłem jednej latarni przemyka niewielki człowiek. Przecierając śnieg z twarzy kurczowo zaciska palce na pudełku dyskietek. Biały puch trzeszczy pod jego butami. O tyleż nagle co niezapowiedzianie zza węgła wychodzi Zenon B. zwany Waligórą. Zenon bez jednego ostrzeżenia uderza małego "z bańki". Łupi jego zezwłok i znajduje 15 tys. złotych (starych). W plastikowym pudełku leżą dwie czarne dyskietki. Po dłuższej chwili głębokiej zadumy dresiarz rozwala je podkutym buciorem. Zenon jest zaniepokojony. Wpatruje się w przesiąkły szkarłatem daszek swojej czapki. Raz po raz mruga oczami i rozgląda się dokoła. Przesuwa dłonią po czole. Na swej starannie wypolerowanej łysinie czuje ciepłą wilgoć. Cała jego ręka pokryta jest krwią. Gorączkowo zastanawia się - czy to możliwe, by ugryzła go jego własna czapka Na złodzieju czapka gore. Zenon dość brutalnie przekonuje się o prawdziwości tego porzekadła. Ogniem bucha jego nowiutka kurtka. O zgrozo! - teraz nawet jego autoszeleszczące dresy zajęły się ogniem. Zenon obwieszcza światu swoją rychłą zagładę przy pomocy ryku jakiego nie powstydzili by się pigmeje - jego przodkowie - przy polowaniu. W potwornym skurczu dresiarz pada na ziemię. Śnieg wokół niego paruje. Ostatnią rzeczą jaką Zenon zobaczył był pies sąsiada radośnie znaczący teren. Ale nie było już czasu na refleksje. Zapadła noc tysiąca czarnych dziur. Niski człowiek obudził się w innym świecie.
— 29.10.2004, 16:08:48
...
Zima, roku 1994. Pod światłem jednej latarni przemyka niewielki człowiek. Przecierając śnieg z twarzy kurczowo zaciska palce na pudełku dyskietek. Biały puch trzeszczy pod jego butami. O tyleż nagle co niezapowiedzianie zza węgła wychodzi Zenon B. zwany Waligórą. Zenon bez jednego ostrzeżenia uderza małego "z bańki". Łupi jego zezwłok i znajduje 15 tys. złotych (starych). W plastikowym pudełku leżą dwie czarne dyskietki. Po dłuższej chwili głębokiej zadumy dresiarz rozwala je podkutym buciorem. Zenon jest zaniepokojony. Wpatruje się w przesiąkły szkarłatem daszek swojej czapki. Raz po raz mruga oczami i rozgląda się dokoła. Przesuwa dłonią po czole. Na swej starannie wypolerowanej łysinie czuje ciepłą wilgoć. Cała jego ręka pokryta jest krwią. Gorączkowo zastanawia się - czy to możliwe, by ugryzła go jego własna czapka Na złodzieju czapka gore. Zenon dość brutalnie przekonuje się o prawdziwości tego porzekadła. Ogniem bucha jego nowiutka kurtka. O zgrozo! - teraz nawet jego autoszeleszczące dresy zajęły się ogniem. Zenon obwieszcza światu swoją rychłą zagładę przy pomocy ryku jakiego nie powstydzili by się pigmeje - jego przodkowie - przy polowaniu. W potwornym skurczu dresiarz pada na ziemię. Śnieg wokół niego paruje. Ostatnią rzeczą jaką Zenon zobaczył był pies sąsiada radośnie znaczący teren. Ale nie było już czasu na refleksje. Zapadła noc tysiąca czarnych dziur. Niski człowiek obudził się w innym świecie.
— 29.10.2004, 16:08:48
...
Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik po majonezie i wypełnił go po brzegi dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny, oni zaś potwierdzili. Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów,czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli. Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń. Profesor powiedział: "Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak Wasze życie. Kamienie - to ważne rzeczy w życiu: Wasza rodzina, Wasz partner, Wasze dzieci, Wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego, Wasze życie i tak byłoby wypełnione. Żwir - to inne, mniej ważne rzeczy: Wasze mieszkanie, Wasz dom albo Wasze auto. Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym Waszą ciężką pracę. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie. Tak jest też w życiu: Jeśli poświęcicie całą Waszą energię na drobne rzeczy (pracę), nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego dbajcie o rzeczy istotne - poświęcajcie czas Waszym dzieciom i Waszemu partnerowi, dbajcie o zdrowie. Zostanie Wam jeszcze dość czasu na pracę, dom, zabawę itd. Zważajcie przede wszystkim na duże kamienie - one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek." Po zajęciach jeden ze studentów wziął słój, wypełniony po brzegi kamieniami, żwirem i piaskiem. Nawet sam profesor zgodził się, że słój jest pełny. Student bez problemu wlał do słoja butelkę piwa. Piwo wypełniło resztę przestrzeni - wręcz wsiąknęło w piasek - teraz słój był naprawdę pełen. Morał z tej historii - nieważne, jak bardzo Wasze życie jest wypełnione, zawsze jest jeszcze miejsce na browarka. ;)
— 27.10.2004, 20:55:19
Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik po majonezie i wypełnił go po brzegi dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny, oni zaś potwierdzili. Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów,czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli. Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń. Profesor powiedział: "Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak Wasze życie. Kamienie - to ważne rzeczy w życiu: Wasza rodzina, Wasz partner, Wasze dzieci, Wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego, Wasze życie i tak byłoby wypełnione. Żwir - to inne, mniej ważne rzeczy: Wasze mieszkanie, Wasz dom albo Wasze auto. Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym Waszą ciężką pracę. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie. Tak jest też w życiu: Jeśli poświęcicie całą Waszą energię na drobne rzeczy (pracę), nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego dbajcie o rzeczy istotne - poświęcajcie czas Waszym dzieciom i Waszemu partnerowi, dbajcie o zdrowie. Zostanie Wam jeszcze dość czasu na pracę, dom, zabawę itd. Zważajcie przede wszystkim na duże kamienie - one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek." Po zajęciach jeden ze studentów wziął słój, wypełniony po brzegi kamieniami, żwirem i piaskiem. Nawet sam profesor zgodził się, że słój jest pełny. Student bez problemu wlał do słoja butelkę piwa. Piwo wypełniło resztę przestrzeni - wręcz wsiąknęło w piasek - teraz słój był naprawdę pełen. Morał z tej historii - nieważne, jak bardzo Wasze życie jest wypełnione, zawsze jest jeszcze miejsce na browarka. ;)
— 27.10.2004, 20:55:19
Wróciłam i teraz będzie już tylko..... gorzej?
— 25.08.2004, 12:47:06
...
Wróciłam i teraz będzie już tylko..... gorzej?
— 25.08.2004, 12:47:06
No to jadę.... Na trzy tygodnie do ciężkiej pracy :)
— 29.07.2004, 13:43:00
...
No to jadę.... Na trzy tygodnie do ciężkiej pracy :)
— 29.07.2004, 13:43:00