Hmm.. wiec co by tu powiedzieć.. Może od początku.. Wiec: model wyprodukowany w 1977 roku, do użytku publicznego wszedł w lipcu roku następnego. Od małego robił zdjęcia “aparatem” zrobionym z papieru (imitacja migawki ). Prawdopodobnie w genach odziedziczył po ojcu hobby z tamtych lat - Zenit był święty, więc moje małe dłonie miały bana na ten sprzet:) ..a dziś powoli tatkowe zainteresowania powoli znikają.. tak jak aparaty analogowe.. a szkoda..
Uwielbiałem, gdy ojciec wywoływał kliszczaki w łazience, przy czerwonej burdel-żarówce hehe.. ten specyficzny zapach.. hmm.. a jeśli to nie ma zapachu?! ..to pewnie były to moje młodzieńcze skarpety w brudach czekające na wrzucenie do Franii
Koniec końców już dorosłem.. chociaż coś mi się zdaje i nie tylko mi, że JESZCZE to nie nastąpiło.. stety lub nie..
Tak ogólnie, to w życiu bym nie pomyślał, że po zakupie mojego pierwszego w życiu aparatu Nikusia D50siatusia (moda na zdrobnianie:)) tak mnie walnie.( to tak jak kupienie odrazu Astona Martina DB9 bez wczesniejszej jazdy jakimkolwiek sportowym autem
Wcześniej gniłem w domu, przy kompie, grając namiętnie, a gdy za oknem piździło mrozem grzałem się domowym ciepełkiem ..a jeśli ktoś by mi powiedział, że będę tak latał przy KAŻDEJ pogodzie w plener, powiedziałbym: “ochujałeś?!”.
Uczę się nadal fotografowania, pod czujnym, często krytycznym okiem kolegów, za co im serdecznie dziękuje To narazie tyle o mnie, jak będę chory (co zdarza się raz w roku ) i nie będę mógł wyjść pofocić, to coś może dopisze jeszcze.
masz świetne błyskawice :)
Sie burzliwo narobiło (:
fakt oko masz na miejscu :))) pozdro.. waSKI
Mnie się też widzą.
Różnorodnie, ciekawie i pięknie.... :-)
Bardzo dobre zdjecia masz...