"Od życia bez łez, do łez nad życiem swoim,Przepłynę zanim zdążę rozejrzeć się". /Wojciech Waglewski/
— 26.09.2018, 22:08:25
Wysłać promień światła w mrok ludzkiego serca – oto powinność artysty /Robert Schumann/
— 5.03.2014, 21:09:49
Liczące 262 tysiące negatywów archiwum Pawła Pierścińskiego, jednego z twórców Kieleckiej Szkoły Krajobrazu, poszło z dymem. Myliłby się jednak ktoś, kto pomyślał, że jest to skutek tragicznego pożaru - artysta sam spalił bezcenne zbiory, ponieważ mimo lat poszukiwań nie udało mu się znaleźć instytucji, która chciałaby je od niego przejąć. Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza", liczące 262 tysiące negatywów archiwum Pawła Pierścińskiego, jednego z twórców Kieleckiej Szkoły Krajobrazu, poszło z dymem. Myliłby się jednak ktoś, kto pomyślał, że jest to skutek tragicznego pożaru - artysta sam spalił bezcenne zbiory, ponieważ mimo lat poszukiwań nie udało mu się znaleźć instytucji, która chciałaby je od niego przejąć. Od zawsze związany z Kielcami Pierściński przechowywał negatywy w jednym z pokoi swojego mieszkania. Kiedy zaczęło brakować na nie miejsca, rozpoczął poszukiwania instytucji, która chciałby przejąć choćby część zbiorów, jednak ani władze miasta, ani konserwator zabytków, ani archiwum państwowe nie wykazały zainteresowania. Po ponad 50 latach pracy twórczej Pierściński podjął niezwykle trudną decyzję o zniszczeniu swojego archiwum. Nie chciał, żeby po jego śmierci negatywy popadły w zapomnienie i trafiły na śmietnik. Pierściński sukcesywnie spalił 262 tysiące naświetlonych przez siebie negatywów w domowej kuchni węglowej. W ten sposób z powierzchni Ziemi zniknęły bezcenne zbiory dokumentujące wiele aspektów życia Świętokrzyskiego (m.in. prace utrwalające rozwój przemysłu w tym regionie) i zawierające mnóstwo znakomitych pejzaży, z których Pierściński najbardziej słynął. Fakt, że nie znalazła się żadna instytucja, która byłaby zainteresowana przejęciem zbiorów tak ważnej postaci polskiej fotografii, jaką jest Paweł Pierściński, może tylko smucić. Mierna to nagroda za lata, które poświęcił nie tylko robieniu fotografii, ale też pisaniu o niej, organizowaniu wystaw, wydawaniu albumów (jak choćby almanach Mistrzowie polskiego pejzażu ) i innym działaniom popularyzującym tę dziedzinę sztuki. /za GW i FP/
— 6.11.2011, 09:50:39
Fotografowanie wczesnym rankiem jest najlepszym dowodem na prawdziwość przysłowia „Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje”. Trudno wyobrazić sobie porę dnia lepszą do robienia zdjęć pełnych nastroju i plastyki. Niskie światło słoneczne podkreśla fakturę fotografowanych przedmiotów. Pejzażyści cenią poranki za ich fotogeniczną świeżość. Kolory są nasycone, rośliny nie są spalone słońcem, łatwo spotkać zwierzęta. Z technicznego punktu widzenia fotografowanie o poranku nie wymaga wielkiego wysiłku. Jedyny problem możemy mieć z pomiarem światła, zwłaszcza fotografując pod słońce, o co łatwo z racji jego niskiego położenia. Rano ludzie są zazwyczaj przyjaźnie nastawieni do świata. Nie są jeszcze zmęczeni pracą i wykończeni upałem. /W. Tkaczyński/
— 1.11.2011, 01:52:08
Jakość naturalnego światła zależy od pozycji słońca oraz pogody. Jest to czynnik, który może się zmienić w mgnieniu oka. Niewielka przerwa w gęstej chmurze zwisającej nad horyzontem może w ułamku sekundy przekształcić scenę z pospolitej w niezwykłą. O wschodzie i zachodzie słońca bardzo mały kąt padania bezpośrednich promieni słonecznych sprawia, że cienie są bardzo długie, a faktura i kształt obiektów ulegają dalszemu uwydatnieniu. W połaczeniu z ciepłymi barwami światło takie jest bardzo korzystne i malownicze. /R. l'Anson/
— 1.11.2011, 01:40:45
Światło stanowi niezawodny klucz do dobrej fotografii krajobrazu. Jego natężenie i kąt, pod jakim oświetla fotografowany obiekt, grają zasadniczą rolę w tworzeniu nastroju zdjęcia. /J.Hedgecoe/
"Od życia bez łez, do łez nad życiem swoim,Przepłynę zanim zdążę rozejrzeć się". /Wojciech Waglewski/
— 26.09.2018, 22:08:25
Wysłać promień światła w mrok ludzkiego serca – oto powinność artysty /Robert Schumann/
— 5.03.2014, 21:09:49
Liczące 262 tysiące negatywów archiwum Pawła Pierścińskiego, jednego z twórców Kieleckiej Szkoły Krajobrazu, poszło z dymem. Myliłby się jednak ktoś, kto pomyślał, że jest to skutek tragicznego pożaru - artysta sam spalił bezcenne zbiory, ponieważ mimo lat poszukiwań nie udało mu się znaleźć instytucji, która chciałaby je od niego przejąć. Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza", liczące 262 tysiące negatywów archiwum Pawła Pierścińskiego, jednego z twórców Kieleckiej Szkoły Krajobrazu, poszło z dymem. Myliłby się jednak ktoś, kto pomyślał, że jest to skutek tragicznego pożaru - artysta sam spalił bezcenne zbiory, ponieważ mimo lat poszukiwań nie udało mu się znaleźć instytucji, która chciałaby je od niego przejąć. Od zawsze związany z Kielcami Pierściński przechowywał negatywy w jednym z pokoi swojego mieszkania. Kiedy zaczęło brakować na nie miejsca, rozpoczął poszukiwania instytucji, która chciałby przejąć choćby część zbiorów, jednak ani władze miasta, ani konserwator zabytków, ani archiwum państwowe nie wykazały zainteresowania. Po ponad 50 latach pracy twórczej Pierściński podjął niezwykle trudną decyzję o zniszczeniu swojego archiwum. Nie chciał, żeby po jego śmierci negatywy popadły w zapomnienie i trafiły na śmietnik. Pierściński sukcesywnie spalił 262 tysiące naświetlonych przez siebie negatywów w domowej kuchni węglowej. W ten sposób z powierzchni Ziemi zniknęły bezcenne zbiory dokumentujące wiele aspektów życia Świętokrzyskiego (m.in. prace utrwalające rozwój przemysłu w tym regionie) i zawierające mnóstwo znakomitych pejzaży, z których Pierściński najbardziej słynął. Fakt, że nie znalazła się żadna instytucja, która byłaby zainteresowana przejęciem zbiorów tak ważnej postaci polskiej fotografii, jaką jest Paweł Pierściński, może tylko smucić. Mierna to nagroda za lata, które poświęcił nie tylko robieniu fotografii, ale też pisaniu o niej, organizowaniu wystaw, wydawaniu albumów (jak choćby almanach Mistrzowie polskiego pejzażu ) i innym działaniom popularyzującym tę dziedzinę sztuki. /za GW i FP/
— 6.11.2011, 09:50:39
Fotografowanie wczesnym rankiem jest najlepszym dowodem na prawdziwość przysłowia „Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje”. Trudno wyobrazić sobie porę dnia lepszą do robienia zdjęć pełnych nastroju i plastyki. Niskie światło słoneczne podkreśla fakturę fotografowanych przedmiotów. Pejzażyści cenią poranki za ich fotogeniczną świeżość. Kolory są nasycone, rośliny nie są spalone słońcem, łatwo spotkać zwierzęta. Z technicznego punktu widzenia fotografowanie o poranku nie wymaga wielkiego wysiłku. Jedyny problem możemy mieć z pomiarem światła, zwłaszcza fotografując pod słońce, o co łatwo z racji jego niskiego położenia. Rano ludzie są zazwyczaj przyjaźnie nastawieni do świata. Nie są jeszcze zmęczeni pracą i wykończeni upałem. /W. Tkaczyński/
— 1.11.2011, 01:52:08
Jakość naturalnego światła zależy od pozycji słońca oraz pogody. Jest to czynnik, który może się zmienić w mgnieniu oka. Niewielka przerwa w gęstej chmurze zwisającej nad horyzontem może w ułamku sekundy przekształcić scenę z pospolitej w niezwykłą. O wschodzie i zachodzie słońca bardzo mały kąt padania bezpośrednich promieni słonecznych sprawia, że cienie są bardzo długie, a faktura i kształt obiektów ulegają dalszemu uwydatnieniu. W połaczeniu z ciepłymi barwami światło takie jest bardzo korzystne i malownicze. /R. l'Anson/
— 1.11.2011, 01:40:45
Światło stanowi niezawodny klucz do dobrej fotografii krajobrazu. Jego natężenie i kąt, pod jakim oświetla fotografowany obiekt, grają zasadniczą rolę w tworzeniu nastroju zdjęcia. /J.Hedgecoe/
— 31.10.2011, 22:06:21