Co najbardziej lubię w fotografii? Bycie z drugiej strony aparatu... ......................................................... ale to już, jak powiada pewien literat, goes without saying :-) Kiedyś sporo "pstrykałem". Po amatorsku, zero profesjonalizmu, dużo zapału. Zorka 4K plus parę kilo akcesoriów w chlebaku, potem Olympus IS-1000. A potem małe laboratoria fotograficzne zostały skanibalizowane przez sieci Kodaków itp. Cokolwiek by się nie zrobiło efekt na odbitkach był podobny - dużo firmowej zieloności w cieniach. Dałem sobie spokój.
Później pojawiły się cyfraki i gdzieś od 4 megapikseli w górę zaczęło mnie świerzbić... Sami zechcecie ocenić czy nie lepiej było zaaplikować jakąś maść, albo coś.
Po latach przerwy usiłuję nauczyć się wszystkiego od nowa. Upodobania? Takie tam, rodzaj haiku.
Na PLFOTO20 lat
Zdjęć462
Komentarzy462
Skomentował1
Obserwujących78
Obserwuje25
Głosów356
Blog pespe
Manifesto artistico
"... gdyby ktoś zrobił mi taki zarzut: że ta cząstkowa koncepcja nie stanowi, Bogiem a prawdą, żadnej koncepcji, a tylko bzdurę, kpinę, nabieranie gości i że ja, zamiast poddawać się surowym prawidłom i kanonom sztuki, prubuję wykpić im się ową kpiną - odpowiedziałbym, że tak, że właśnie, że takie, a nie inne są moje zamiary. I - na Boga - nie waham sie przyznać - ja pragnę uchylić się tyleż waszej Sztuce, panowie, której nie mogę znieść, ile wam samym... ponieważ i was nie mogę znieść z waszymi koncepcjami, z waszą artystyczna postawą i z całym waszym światkiem artystycznym". (Gombrowicz, z Przedmowy do Filidora dzieckiem podszytego)
Dla górnolotnych myśli stworzono pewnego rodzaju fermę hodowli drobiu, którą nazywamy filozofią, teologią lub literaturą, i tam mnożą się myśli na swój sposób, coraz mniej przejrzysty, i to jest całkiem słuszne, gdyż przy takim mnożeniu się nikt nie potrzebuje już sobie czynić wyrzutów, że nie może się o nie osobiście troszczyć. […] droga ta musi zaprowadzić w końcu do państwa pszczół. Królowa będzie składac jajka, trutnie – pędzić żywot poświęcony rozkoszy i intelektowi, a fachowcy będą pracować.[…] Dziś jeszcze każdy człowiek ma w sobie, jeśli można tak powiedzieć, całość człowieczeństwa, ale widocznie okazało się, że to za wielki ciężar i niewart wysiłku, tak że humanizm jest już teraz niemal wierutnym oszustwem. (Robert Musil)
— 2.03.2007, 23:14:05
...
Posprzątałem trochę (myślę, że to dopiero poczatek procesu). Fotografii, które opatrzyły mi się, lub których dziś pewnie nie wystawiłbym, nie usunąłem jednak całkowicie. Są w folderze o rubasznej nazwie „Rupieciarnia”. Wydaje mi się, że zdjęcia raz zamieszczone na stronie, a zwłaszcza komentarze do nich, stają się w pewien sposób moralną własnością i historią portalu. Nie ukrywam, że niektóre komentarze pod nimi maja dla mnie retrospektywnie wartość większą od samych zdjęć.
— 18.02.2007, 21:13:05
...
Żarty, fotografia – jak i wiele innych wytworów ludzkiego umysłu – są tylko dwuwymiarowymi, zewnętrznymi lustrami rzeczy. Uśmiechnieta twarz słynnego pogromcy śmierci patrząca ze zdjęcia w gazecie może skrywać rzeczywistość cynicznego łajdaka; w niewinnej fotografii zrobionej we własnym ogrodzie może kryć się niezauważony – jak w znanym opowiadaniu Cortazara - wylot lufy karabinu szaleńca. To refleksje po porannej lekturze doniesień prasowych ze stolicy i ze Szczecina. Na marginesie zdarzeń zastanawiam się nad relacją rzeczywistość – fotografia. Foto-grafia, a więc zapis. Jest takie słynne zdjęcie Cartier-Bressona pokazujące sylwetkę mężczyzny przemykającą nad ogromną kałużą wody w pobliżu paryskiego dworca St. Lazaire. Kim był? Urzędnikiem (żona, dwoje dzieci) usiłującym zdążyć na pociąg? Kieszonkowcem okradającym zaspanych porannych podróżnych? Neurotycznym ksiegowym (stali przyjaciele od brydża, wilgotne okulary, pornograficzne pisemka w szufladzie biurka) zatroskanym o stan bucików po takiej ulewie? Żarty, fotografie, jak liście jesienią, skrywają szarą, ziemistą, wielowymiarową rzeczywistość, w której chrzęst szczęk i chitynowych pancerzy, zapowiedź rozkładu, zagłusza łagodny szum przepływu życiodajnych soków.
— 15.02.2007, 11:51:06
...
Konwencja przeżera nas na wskroś. Są nawet konwencjonalne metody przełamywania konwencji.
Manifesto artistico
"... gdyby ktoś zrobił mi taki zarzut: że ta cząstkowa koncepcja nie stanowi, Bogiem a prawdą, żadnej koncepcji, a tylko bzdurę, kpinę, nabieranie gości i że ja, zamiast poddawać się surowym prawidłom i kanonom sztuki, prubuję wykpić im się ową kpiną - odpowiedziałbym, że tak, że właśnie, że takie, a nie inne są moje zamiary. I - na Boga - nie waham sie przyznać - ja pragnę uchylić się tyleż waszej Sztuce, panowie, której nie mogę znieść, ile wam samym... ponieważ i was nie mogę znieść z waszymi koncepcjami, z waszą artystyczna postawą i z całym waszym światkiem artystycznym". (Gombrowicz, z Przedmowy do Filidora dzieckiem podszytego)
— 8.11.2008, 10:06:47
Takie tam...
Zakładka "znajomi" - czyżby chęć powtórzenia "sukcesu" Naszej Klasy?
— 5.02.2008, 13:36:58
...
Dla górnolotnych myśli stworzono pewnego rodzaju fermę hodowli drobiu, którą nazywamy filozofią, teologią lub literaturą, i tam mnożą się myśli na swój sposób, coraz mniej przejrzysty, i to jest całkiem słuszne, gdyż przy takim mnożeniu się nikt nie potrzebuje już sobie czynić wyrzutów, że nie może się o nie osobiście troszczyć. […] droga ta musi zaprowadzić w końcu do państwa pszczół. Królowa będzie składac jajka, trutnie – pędzić żywot poświęcony rozkoszy i intelektowi, a fachowcy będą pracować.[…] Dziś jeszcze każdy człowiek ma w sobie, jeśli można tak powiedzieć, całość człowieczeństwa, ale widocznie okazało się, że to za wielki ciężar i niewart wysiłku, tak że humanizm jest już teraz niemal wierutnym oszustwem. (Robert Musil)
— 2.03.2007, 23:14:05
...
Posprzątałem trochę (myślę, że to dopiero poczatek procesu). Fotografii, które opatrzyły mi się, lub których dziś pewnie nie wystawiłbym, nie usunąłem jednak całkowicie. Są w folderze o rubasznej nazwie „Rupieciarnia”. Wydaje mi się, że zdjęcia raz zamieszczone na stronie, a zwłaszcza komentarze do nich, stają się w pewien sposób moralną własnością i historią portalu. Nie ukrywam, że niektóre komentarze pod nimi maja dla mnie retrospektywnie wartość większą od samych zdjęć.
— 18.02.2007, 21:13:05
...
Żarty, fotografia – jak i wiele innych wytworów ludzkiego umysłu – są tylko dwuwymiarowymi, zewnętrznymi lustrami rzeczy. Uśmiechnieta twarz słynnego pogromcy śmierci patrząca ze zdjęcia w gazecie może skrywać rzeczywistość cynicznego łajdaka; w niewinnej fotografii zrobionej we własnym ogrodzie może kryć się niezauważony – jak w znanym opowiadaniu Cortazara - wylot lufy karabinu szaleńca. To refleksje po porannej lekturze doniesień prasowych ze stolicy i ze Szczecina. Na marginesie zdarzeń zastanawiam się nad relacją rzeczywistość – fotografia. Foto-grafia, a więc zapis. Jest takie słynne zdjęcie Cartier-Bressona pokazujące sylwetkę mężczyzny przemykającą nad ogromną kałużą wody w pobliżu paryskiego dworca St. Lazaire. Kim był? Urzędnikiem (żona, dwoje dzieci) usiłującym zdążyć na pociąg? Kieszonkowcem okradającym zaspanych porannych podróżnych? Neurotycznym ksiegowym (stali przyjaciele od brydża, wilgotne okulary, pornograficzne pisemka w szufladzie biurka) zatroskanym o stan bucików po takiej ulewie? Żarty, fotografie, jak liście jesienią, skrywają szarą, ziemistą, wielowymiarową rzeczywistość, w której chrzęst szczęk i chitynowych pancerzy, zapowiedź rozkładu, zagłusza łagodny szum przepływu życiodajnych soków.
— 15.02.2007, 11:51:06
...
Konwencja przeżera nas na wskroś. Są nawet konwencjonalne metody przełamywania konwencji.
— 10.11.2006, 23:58:18