Wyjeżdżający sąsiad zostawił u mnie na przechowanie cenniejsze przedmioty, w tym aparat. Zakochałam się w możliwościach tej maleńkiej, metalowej skrzyneczki, zatrzymującej na fotkach czas...
Kupiłam swój własny, pierwszy, aparat fotograficzny ( o półtora nieba skromniejszy od \"sąsiadowego\") i stawiam TU niepewne kroki, stąd krytyka mile widziana, konstruktywna :-))