uratowałem kiedyś hotel przed pożarem. pewna baba zamiast wyłączyć żelazko to wyłączyła radio i fru poleciała na stołówkę taka głodna była a ja mówię mamusiu patrz dym spod drzwi się wydobywa a mamusia krzyczy żebym biegł po pana recepcjonistę i faktycznie pobiegłem i on ugasił! później pani dyrektorka domu wczasowego przy wszystkich dała mi mazaki i gumy do żucia. tak oto stałem się bohaterem.