Tak nas Panie obdarzasz, wżdy nam zawsze mało -
Za nic mamy - co mamy, więcej by się chciało.
A przecież ni nam życia ni geniuszu starcza
By skorzystać z bogactwa samej duszy skarbca.
Za to ciało gnębimy, jakby wieczne było:
Krwią wojenny trud płaci, potem zrasza miłość
Aż i w końcu niezdatne do snu ni kielicha;
Trzeszczy, cieknie i śmierdnie, wzdyma się i wzdycha.
Nie zachwycą już nas wtedy szczodre dary boże.
Bośmy kochać to nawykli, z czego czerpać możem.