W walce człowieka z czasem – zuchwałej, niekończącej się walce, jaką każdy z nas bezskutecznie toczy aż do śmierci – fotografia okazała się bronią skuteczniejszą od malarstwa czy literatury. Fotografia bowiem, splatająca lęk i zachwyt, to, co przyziemne, i to, co wzniosłe, rodzi się, w odróżnieniu od tamtych, z codzienności, z ubóstwa światła, z przypadku i przemienia to, co nierzeczywiste, w rzeczywistość, a to, co przemijające – w wieczność. Może dlatego najprawdziwsze, tchnące największym autentyzmem fotografie to te, które przedstawiają sceny bez znaczenia oraz chwile zupełnie nieistotne.
/Julio LLamazares - Sceny z niemego kina/
— 15.01.2008, 23:28:15
...
W walce człowieka z czasem – zuchwałej, niekończącej się walce, jaką każdy z nas bezskutecznie toczy aż do śmierci – fotografia okazała się bronią skuteczniejszą od malarstwa czy literatury. Fotografia bowiem, splatająca lęk i zachwyt, to, co przyziemne, i to, co wzniosłe, rodzi się, w odróżnieniu od tamtych, z codzienności, z ubóstwa światła, z przypadku i przemienia to, co nierzeczywiste, w rzeczywistość, a to, co przemijające – w wieczność. Może dlatego najprawdziwsze, tchnące największym autentyzmem fotografie to te, które przedstawiają sceny bez znaczenia oraz chwile zupełnie nieistotne.
/Julio LLamazares - Sceny z niemego kina/
W walce człowieka z czasem – zuchwałej, niekończącej się walce, jaką każdy z nas bezskutecznie toczy aż do śmierci – fotografia okazała się bronią skuteczniejszą od malarstwa czy literatury. Fotografia bowiem, splatająca lęk i zachwyt, to, co przyziemne, i to, co wzniosłe, rodzi się, w odróżnieniu od tamtych, z codzienności, z ubóstwa światła, z przypadku i przemienia to, co nierzeczywiste, w rzeczywistość, a to, co przemijające – w wieczność. Może dlatego najprawdziwsze, tchnące największym autentyzmem fotografie to te, które przedstawiają sceny bez znaczenia oraz chwile zupełnie nieistotne. /Julio LLamazares - Sceny z niemego kina/
— 15.01.2008, 23:28:15
...
W walce człowieka z czasem – zuchwałej, niekończącej się walce, jaką każdy z nas bezskutecznie toczy aż do śmierci – fotografia okazała się bronią skuteczniejszą od malarstwa czy literatury. Fotografia bowiem, splatająca lęk i zachwyt, to, co przyziemne, i to, co wzniosłe, rodzi się, w odróżnieniu od tamtych, z codzienności, z ubóstwa światła, z przypadku i przemienia to, co nierzeczywiste, w rzeczywistość, a to, co przemijające – w wieczność. Może dlatego najprawdziwsze, tchnące największym autentyzmem fotografie to te, które przedstawiają sceny bez znaczenia oraz chwile zupełnie nieistotne. /Julio LLamazares - Sceny z niemego kina/
— 15.01.2008, 23:28:15