Lis zamilkł i długo przypatrywał się Małemu Księciu. — Proszę cię... oswój mnie - powiedział. — Bardzo chętnie - odpowiedział Mały Książę - lecz nie mam dużo czasu. Muszę znaleźć przyjaciół i nauczyć się wielu rzeczy. — Poznaje się tylko to, co sie oswoi - powiedził lis. - Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie! — A jak się to robi? - spytał Mały Książę. — Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku siądziesz w pewnej odległości ode mnie, ot tak, na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka, a ty nic nie powiesz. Mowa jest źródłem nieporozumieć. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej...
Następnego dnia Mały Książę przyszedł na oznaczone miejsce.
— Lepiej jest przychodzić o tej samej godzinie. Gdy będziesz miał przyjść na przykład o czwartej po południu, już od trzeciej zacznę odczuwać radość. Im bardziej czas będzie posuwać się naprzód, tym będę szczęśliwszy. O czwartej będę podniecony i zaniepokojony: poznam cenę szczęścia! A jeśli przyjdziesz nieoczekiwanie, nie będę mógł się przygotowywać... (...)
W ten sposób Mały Książę oswoił lisa. A gdy godzina rozstania była bliska, lis powiedział:
— Ach, będę płakać!
— To twoja wina - odpowiedział Mały Książę - nie życzyłem ci nic złego. Sam chciałeś, abym cię oswoił...
— Oczywiście - odparł lis.
— Ale będziesz płakać?
— Oczywiście.
— A więc nic nie zyskałeś na oswojeniu?
— Zyskałem coś ze względu na kolor zboża - powiedział lis...
— 23.07.2006, 10:27:15
...
Lis zamilkł i długo przypatrywał się Małemu Księciu. — Proszę cię... oswój mnie - powiedział. — Bardzo chętnie - odpowiedział Mały Książę - lecz nie mam dużo czasu. Muszę znaleźć przyjaciół i nauczyć się wielu rzeczy. — Poznaje się tylko to, co sie oswoi - powiedził lis. - Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie! — A jak się to robi? - spytał Mały Książę. — Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku siądziesz w pewnej odległości ode mnie, ot tak, na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka, a ty nic nie powiesz. Mowa jest źródłem nieporozumieć. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej...
Następnego dnia Mały Książę przyszedł na oznaczone miejsce.
— Lepiej jest przychodzić o tej samej godzinie. Gdy będziesz miał przyjść na przykład o czwartej po południu, już od trzeciej zacznę odczuwać radość. Im bardziej czas będzie posuwać się naprzód, tym będę szczęśliwszy. O czwartej będę podniecony i zaniepokojony: poznam cenę szczęścia! A jeśli przyjdziesz nieoczekiwanie, nie będę mógł się przygotowywać... (...)
W ten sposób Mały Książę oswoił lisa. A gdy godzina rozstania była bliska, lis powiedział:
— Ach, będę płakać!
— To twoja wina - odpowiedział Mały Książę - nie życzyłem ci nic złego. Sam chciałeś, abym cię oswoił...
— Oczywiście - odparł lis.
— Ale będziesz płakać?
— Oczywiście.
— A więc nic nie zyskałeś na oswojeniu?
— Zyskałem coś ze względu na kolor zboża - powiedział lis...
7777
— 5.04.2007, 15:32:18
...
7777
— 5.04.2007, 15:32:18
...
6666
— 15.03.2007, 14:37:03
6666
— 15.03.2007, 14:37:03
5555
— 25.02.2007, 23:48:24
...
5555
— 25.02.2007, 23:48:24
...
4444
— 27.01.2007, 16:47:18
4444
— 27.01.2007, 16:47:18
Lis zamilkł i długo przypatrywał się Małemu Księciu. — Proszę cię... oswój mnie - powiedział. — Bardzo chętnie - odpowiedział Mały Książę - lecz nie mam dużo czasu. Muszę znaleźć przyjaciół i nauczyć się wielu rzeczy. — Poznaje się tylko to, co sie oswoi - powiedził lis. - Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie! — A jak się to robi? - spytał Mały Książę. — Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku siądziesz w pewnej odległości ode mnie, ot tak, na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka, a ty nic nie powiesz. Mowa jest źródłem nieporozumieć. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej... Następnego dnia Mały Książę przyszedł na oznaczone miejsce. — Lepiej jest przychodzić o tej samej godzinie. Gdy będziesz miał przyjść na przykład o czwartej po południu, już od trzeciej zacznę odczuwać radość. Im bardziej czas będzie posuwać się naprzód, tym będę szczęśliwszy. O czwartej będę podniecony i zaniepokojony: poznam cenę szczęścia! A jeśli przyjdziesz nieoczekiwanie, nie będę mógł się przygotowywać... (...) W ten sposób Mały Książę oswoił lisa. A gdy godzina rozstania była bliska, lis powiedział: — Ach, będę płakać! — To twoja wina - odpowiedział Mały Książę - nie życzyłem ci nic złego. Sam chciałeś, abym cię oswoił... — Oczywiście - odparł lis. — Ale będziesz płakać? — Oczywiście. — A więc nic nie zyskałeś na oswojeniu? — Zyskałem coś ze względu na kolor zboża - powiedział lis...
— 23.07.2006, 10:27:15
...
Lis zamilkł i długo przypatrywał się Małemu Księciu. — Proszę cię... oswój mnie - powiedział. — Bardzo chętnie - odpowiedział Mały Książę - lecz nie mam dużo czasu. Muszę znaleźć przyjaciół i nauczyć się wielu rzeczy. — Poznaje się tylko to, co sie oswoi - powiedził lis. - Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie! — A jak się to robi? - spytał Mały Książę. — Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku siądziesz w pewnej odległości ode mnie, ot tak, na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka, a ty nic nie powiesz. Mowa jest źródłem nieporozumieć. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej... Następnego dnia Mały Książę przyszedł na oznaczone miejsce. — Lepiej jest przychodzić o tej samej godzinie. Gdy będziesz miał przyjść na przykład o czwartej po południu, już od trzeciej zacznę odczuwać radość. Im bardziej czas będzie posuwać się naprzód, tym będę szczęśliwszy. O czwartej będę podniecony i zaniepokojony: poznam cenę szczęścia! A jeśli przyjdziesz nieoczekiwanie, nie będę mógł się przygotowywać... (...) W ten sposób Mały Książę oswoił lisa. A gdy godzina rozstania była bliska, lis powiedział: — Ach, będę płakać! — To twoja wina - odpowiedział Mały Książę - nie życzyłem ci nic złego. Sam chciałeś, abym cię oswoił... — Oczywiście - odparł lis. — Ale będziesz płakać? — Oczywiście. — A więc nic nie zyskałeś na oswojeniu? — Zyskałem coś ze względu na kolor zboża - powiedział lis...
— 23.07.2006, 10:27:15