Kiedy sie urodzilem, a bylo to w pierwszym roku trwania stanu wojennego, nic nie swiadczylo o mojej wyjatkowosci. Bylem jak kazde dziecko. Do tego stopnia podobny do innych, ze lekarz, ktory odbieral porod, na moj widok zakrzyknal: "co?!! znowu ty?!!" I tak juz zostalo. Dlatego też chcialbym aby zdjecia, ktore robie, byly moja wizytowka, ktorą bede mogl zabrac przed kazda wizyta u lekarza.