Alejo Carpentier
Powrót do źródeł czasu
[...]
W ten sposób odkryłem w ciągu ułamka seksundy, że istnieje Taniec Drzew.
Nie wszystkie znają sekret tańczenia na wietrze. Ale te, które mają tę zdolność,
organizują korowody liści, pląsy gałęzi i pędów wokół własnego, drżącego pnia.
W tańcu tym powstaje rytm wznoszący się i niespokojny, z przypływem i odpływem fal,
z pauzami, z oddychaniem, załamaniami, które są radością i wirem w cudownej muzyce zieleni.
Nie ma nic piękniejszego niż taniec kępy bambusów na łagodnym wietrze.
Żadna choreografia ludzka nie zna eurytmii gałęzi rysującej się na niebie.
Czasem stawiam sobie pytanie, czy najwyższe formy wzruszenia estetycznego
nie polegają po porstu na dogłebnym zrozumieniu tego, co zostało stworzone.
Któregoś dnia może ludzie odkryją alfabet w cętkach wapieni, w brunatnych aksamitach ćmy
i wtedy dowiemy się ze zdumieniem, że każda nakrapiana muszla zawsze była poematem.
...
Alejo Carpentier Powrót do źródeł czasu [...] W ten sposób odkryłem w ciągu ułamka seksundy, że istnieje Taniec Drzew. Nie wszystkie znają sekret tańczenia na wietrze. Ale te, które mają tę zdolność, organizują korowody liści, pląsy gałęzi i pędów wokół własnego, drżącego pnia. W tańcu tym powstaje rytm wznoszący się i niespokojny, z przypływem i odpływem fal, z pauzami, z oddychaniem, załamaniami, które są radością i wirem w cudownej muzyce zieleni. Nie ma nic piękniejszego niż taniec kępy bambusów na łagodnym wietrze. Żadna choreografia ludzka nie zna eurytmii gałęzi rysującej się na niebie. Czasem stawiam sobie pytanie, czy najwyższe formy wzruszenia estetycznego nie polegają po porstu na dogłebnym zrozumieniu tego, co zostało stworzone. Któregoś dnia może ludzie odkryją alfabet w cętkach wapieni, w brunatnych aksamitach ćmy i wtedy dowiemy się ze zdumieniem, że każda nakrapiana muszla zawsze była poematem.
— 12.10.2007, 01:27:55