robienie zdjec. nienawidze tego. kiedy bylem maly moj ojciec - znany fotografik - ciagal mnie po calej europie na otwarcia swoich wystaw i na promocje swoich albumow. zdjecia zaczalem robic zanim nauczylem sie pisac. wygrywalem konkursy fotograficzne. najpierw dzieciece potem mlodziezowe. na poczatku liceum przez moment robienie zdjec mi sie podobalo. umawialem sie z dziewczynami na sesje. chetnie sie rozbieraly. podniecalo je to ze pozuja. bez problemu dawaly sie przeleciec. od najmlodszych lat na wszystkie urodziny swieta i tego typu okazje dostawalem od ojca sprzet fotograficzny. nazbieralo sie tego sporo. przed matura w tajemnicy sprzedalem wszystko i ucieklem z domu. przez ponad miesiac wloczylem sie z dziewczyna nad atlantykiem w polnocnej hiszpanii. potem kasa sie skonczyla. probowalem jakos zarobic. na budowie w rzezni i przy dojeniu krow. w koncu zatrudnil mnie plazowy fotograf. chodzilem z oslem brzegiem oceanu i robilem zdjecia podpitym turystom. znowu robilem zdjecia. chyba bylem na to skazany. potem zaczalem pracowac dla agencji reklamowych wydawnictw magazynow mody. zylem z robienia zdjec. i wciaz to robie. chociaz nienawidze tego.
— 19.01.2005, 17:53:14
...
robienie zdjec. nienawidze tego. kiedy bylem maly moj ojciec - znany fotografik - ciagal mnie po calej europie na otwarcia swoich wystaw i na promocje swoich albumow. zdjecia zaczalem robic zanim nauczylem sie pisac. wygrywalem konkursy fotograficzne. najpierw dzieciece potem mlodziezowe. na poczatku liceum przez moment robienie zdjec mi sie podobalo. umawialem sie z dziewczynami na sesje. chetnie sie rozbieraly. podniecalo je to ze pozuja. bez problemu dawaly sie przeleciec. od najmlodszych lat na wszystkie urodziny swieta i tego typu okazje dostawalem od ojca sprzet fotograficzny. nazbieralo sie tego sporo. przed matura w tajemnicy sprzedalem wszystko i ucieklem z domu. przez ponad miesiac wloczylem sie z dziewczyna nad atlantykiem w polnocnej hiszpanii. potem kasa sie skonczyla. probowalem jakos zarobic. na budowie w rzezni i przy dojeniu krow. w koncu zatrudnil mnie plazowy fotograf. chodzilem z oslem brzegiem oceanu i robilem zdjecia podpitym turystom. znowu robilem zdjecia. chyba bylem na to skazany. potem zaczalem pracowac dla agencji reklamowych wydawnictw magazynow mody. zylem z robienia zdjec. i wciaz to robie. chociaz nienawidze tego.
— 19.01.2005, 17:53:14
robienie zdjec. kocham to. kiedy bylem maly moj ojciec - niespelniony fotografik - zabieral mnie ze soba na wystawy miejscowej grupy fotgraficznej. tam zarazilem sie fotografia. moj pierwszy aparat to byla wymarzona smiena ktora dostalem od taty na osiemnaste urodziny. chcialem robic zdjecia dziewczynom. ale zadna nie chciala zgodzic sie na akty. pozostalo mi fotografowanie biedronek i zachodow slonca. zaczalem pracowac w piekarni. codziennie wstawalem o czwartej rano i szedlem do pracy. bo chcialem zarobic na nikona. w koncu go kupilem. ale podczas mojego wyjazdu na truskawki do hiszpanii ukradli mi go. teraz czasami pozyczam aparat. jestem bezrobotny. nie szukam pracy. w kazdej wolnej chwili robie zdjecia. kocham to.
— 19.01.2005, 17:53:00
...
robienie zdjec. kocham to. kiedy bylem maly moj ojciec - niespelniony fotografik - zabieral mnie ze soba na wystawy miejscowej grupy fotgraficznej. tam zarazilem sie fotografia. moj pierwszy aparat to byla wymarzona smiena ktora dostalem od taty na osiemnaste urodziny. chcialem robic zdjecia dziewczynom. ale zadna nie chciala zgodzic sie na akty. pozostalo mi fotografowanie biedronek i zachodow slonca. zaczalem pracowac w piekarni. codziennie wstawalem o czwartej rano i szedlem do pracy. bo chcialem zarobic na nikona. w koncu go kupilem. ale podczas mojego wyjazdu na truskawki do hiszpanii ukradli mi go. teraz czasami pozyczam aparat. jestem bezrobotny. nie szukam pracy. w kazdej wolnej chwili robie zdjecia. kocham to.
robienie zdjec. nienawidze tego. kiedy bylem maly moj ojciec - znany fotografik - ciagal mnie po calej europie na otwarcia swoich wystaw i na promocje swoich albumow. zdjecia zaczalem robic zanim nauczylem sie pisac. wygrywalem konkursy fotograficzne. najpierw dzieciece potem mlodziezowe. na poczatku liceum przez moment robienie zdjec mi sie podobalo. umawialem sie z dziewczynami na sesje. chetnie sie rozbieraly. podniecalo je to ze pozuja. bez problemu dawaly sie przeleciec. od najmlodszych lat na wszystkie urodziny swieta i tego typu okazje dostawalem od ojca sprzet fotograficzny. nazbieralo sie tego sporo. przed matura w tajemnicy sprzedalem wszystko i ucieklem z domu. przez ponad miesiac wloczylem sie z dziewczyna nad atlantykiem w polnocnej hiszpanii. potem kasa sie skonczyla. probowalem jakos zarobic. na budowie w rzezni i przy dojeniu krow. w koncu zatrudnil mnie plazowy fotograf. chodzilem z oslem brzegiem oceanu i robilem zdjecia podpitym turystom. znowu robilem zdjecia. chyba bylem na to skazany. potem zaczalem pracowac dla agencji reklamowych wydawnictw magazynow mody. zylem z robienia zdjec. i wciaz to robie. chociaz nienawidze tego.
— 19.01.2005, 17:53:14
...
robienie zdjec. nienawidze tego. kiedy bylem maly moj ojciec - znany fotografik - ciagal mnie po calej europie na otwarcia swoich wystaw i na promocje swoich albumow. zdjecia zaczalem robic zanim nauczylem sie pisac. wygrywalem konkursy fotograficzne. najpierw dzieciece potem mlodziezowe. na poczatku liceum przez moment robienie zdjec mi sie podobalo. umawialem sie z dziewczynami na sesje. chetnie sie rozbieraly. podniecalo je to ze pozuja. bez problemu dawaly sie przeleciec. od najmlodszych lat na wszystkie urodziny swieta i tego typu okazje dostawalem od ojca sprzet fotograficzny. nazbieralo sie tego sporo. przed matura w tajemnicy sprzedalem wszystko i ucieklem z domu. przez ponad miesiac wloczylem sie z dziewczyna nad atlantykiem w polnocnej hiszpanii. potem kasa sie skonczyla. probowalem jakos zarobic. na budowie w rzezni i przy dojeniu krow. w koncu zatrudnil mnie plazowy fotograf. chodzilem z oslem brzegiem oceanu i robilem zdjecia podpitym turystom. znowu robilem zdjecia. chyba bylem na to skazany. potem zaczalem pracowac dla agencji reklamowych wydawnictw magazynow mody. zylem z robienia zdjec. i wciaz to robie. chociaz nienawidze tego.
— 19.01.2005, 17:53:14
robienie zdjec. kocham to. kiedy bylem maly moj ojciec - niespelniony fotografik - zabieral mnie ze soba na wystawy miejscowej grupy fotgraficznej. tam zarazilem sie fotografia. moj pierwszy aparat to byla wymarzona smiena ktora dostalem od taty na osiemnaste urodziny. chcialem robic zdjecia dziewczynom. ale zadna nie chciala zgodzic sie na akty. pozostalo mi fotografowanie biedronek i zachodow slonca. zaczalem pracowac w piekarni. codziennie wstawalem o czwartej rano i szedlem do pracy. bo chcialem zarobic na nikona. w koncu go kupilem. ale podczas mojego wyjazdu na truskawki do hiszpanii ukradli mi go. teraz czasami pozyczam aparat. jestem bezrobotny. nie szukam pracy. w kazdej wolnej chwili robie zdjecia. kocham to.
— 19.01.2005, 17:53:00
...
robienie zdjec. kocham to. kiedy bylem maly moj ojciec - niespelniony fotografik - zabieral mnie ze soba na wystawy miejscowej grupy fotgraficznej. tam zarazilem sie fotografia. moj pierwszy aparat to byla wymarzona smiena ktora dostalem od taty na osiemnaste urodziny. chcialem robic zdjecia dziewczynom. ale zadna nie chciala zgodzic sie na akty. pozostalo mi fotografowanie biedronek i zachodow slonca. zaczalem pracowac w piekarni. codziennie wstawalem o czwartej rano i szedlem do pracy. bo chcialem zarobic na nikona. w koncu go kupilem. ale podczas mojego wyjazdu na truskawki do hiszpanii ukradli mi go. teraz czasami pozyczam aparat. jestem bezrobotny. nie szukam pracy. w kazdej wolnej chwili robie zdjecia. kocham to.
— 19.01.2005, 17:53:00