Kocham konie, kocham je trenowac :), zakladac siodlo, gadac do nich, spiewac im piosenki podczas spacerow, kocham jak sa zmeczone wysilkiem i szczesliwe wracaja do czysciutkich boksow kolyszac szyja nisko przy ziemi, kocham je karmic, najbardziej lubie zarloki z urodzenia ;), kocham gdy przybiegaja na glos. Konie, ktorym pozwala sie odkrywac swiat ich wlasnym rytmem staja sie rumakami; konie spokojne- to te, ktore maja najwieksza tolerancje na bledy czlowieka, sa odporne na nasza glupote. Konie reguluja sprawy miedzy soba bez slow, bez slow tez mozna sie z nimi porozumiec, trzeba tylko chciec. Szczesliwy kon to kon pracujacy. Praca a pozniej trawa, trawa a pozniej praca- te konie nie potrzebuja weterynarzy. Konie powoduja, ze budze sie 1-go stycznia i ide na czworaka do stajni z usmiechem :). Konie wymagaja poswiecenia, kupic konia to zaden problem, problemem jest utrzymac go w zdrowiu do poznej starosci, ludzie, ktorzy maja zasluzone starsze kalcze matki sa dla mnie wzorem. Polscy hodowcy- posiadaja ogromne doswiadczenie i oko do koni, dlatego mamy wspaniale rasy, ktore poza pieknym eksterierem maja serce do walki. Tyle chyba o mnie, nic innego nie przychodzi mi do glowy :).
kontakt:
begonia27@wp.pl
lub
kudybadorota@gmail.com
— 2.10.2012, 02:16:37
Chyba od zawsze szukalam w fotografii koni czegos podobnego...
Dla niektorych bedzie to ciezkie i kiczowate,
ale dla mnie to ucieczka w inny wymiar,
jakas smieszna proba zatrzymania czasu i wejscia w intymny swiat,
gdzie jestem bardzo szczesliwa.
To jedyna rzeczywistosc w jakiej chce byc i w jakiej marze pozostac.
Mozna nazwac to niedosytem z dziecinstwa ,
symptomem czarno-bialo wydanego 'Konia Polskiego'
lub jedynej istniejacej ksiazki przez wieki wiekow- 'ABC jezdziectwa'
...Mozna nazwac to jakkolwiek lub nie nazywac wcale.. .
— 5.05.2009, 15:50:10
...
O, a tu se mozna cos napisac, jeszcze nic nie wymyslilam, ale glowka pracuje, co nie?.
kontakt: begonia27@wp.pl lub kudybadorota@gmail.com
— 2.10.2012, 02:16:37
Chyba od zawsze szukalam w fotografii koni czegos podobnego... Dla niektorych bedzie to ciezkie i kiczowate, ale dla mnie to ucieczka w inny wymiar, jakas smieszna proba zatrzymania czasu i wejscia w intymny swiat, gdzie jestem bardzo szczesliwa. To jedyna rzeczywistosc w jakiej chce byc i w jakiej marze pozostac. Mozna nazwac to niedosytem z dziecinstwa , symptomem czarno-bialo wydanego 'Konia Polskiego' lub jedynej istniejacej ksiazki przez wieki wiekow- 'ABC jezdziectwa' ...Mozna nazwac to jakkolwiek lub nie nazywac wcale.. .
— 5.05.2009, 15:50:10
...
O, a tu se mozna cos napisac, jeszcze nic nie wymyslilam, ale glowka pracuje, co nie?.
— 30.01.2007, 20:44:24