Moskwa w fotografiach

26.08.2009, 11:33:03

W Rosyjskim Centrum Nauki i Kultury w Gdańsku od środy, 26 sierpnia można oglądać wystawę fotografii rosyjskiej dziennikarki, Iriny Golenkowej.

Golenkowa urodziła się w Omsku w 1982 r., w Zachodniej Syberii mieszkał do roku 2005. Tam też uzyskała swój pierwszy dyplom ze specjalności "Lingwista – nauczyciel języka angielskiego"” w Państwowym Uniwersytecie Pedagogicznym w Omsku. W roku 2002 pojechała na rok do USA, uczyć się dziennikarstwa w Państwowym Uniwersytecie Oswego w Nowym Jorku na stypendium IREX (International Research and Exchanges Board) i Biura Programów Oświatowych i Kulturalnych Departamentu Państwowego USA. W 2005 roku otrzymała dwuletnie stypendium od Niemieckiej Służby Wymiany Studenckiej (DAAD).

Jak twierdzi Irina Golenkowa, miejsce nauki - Uniwersytet Europejski Viadrina we Frankfurcie nad Odrą - wybrała nieprzypadkowo. Uniwersytet znajduje się na polsko-niemieckiej granicy, a w programie studiów była przewidziana również nauka w Collegium-Polonicum w Słubicach i bezpłatny kurs języka polskiego. Pojawiła się szansa chodzenia pieszo do Polski kilka razy w tygodniu, możliwość nauki polskiego i równolegle poznawanie nie tylko niemieckiej, ale i polskiej kultury.

Po uzyskaniu stopień magistra w dziedzinie nauk europejskich, pod koniec lata 2007 r. Golenkowa pojechała do Moskwy spróbować swojego szczęścia w rosyjskiej stolicy. - Moskwa jest elastyczna i dynamiczna, i do tej pory nie opuszcza mnie uczucie wiecznego głodu tego miasta, niedosyt, że jej całej nie zdążyłam się jeszcze nauczyć, mimo tego, że prawie codziennie chodzę studiować nowe zaułki tego ogromnego miasta – twierdzi artystka. - Czasem wydaje mi się, że im dłużej znajduję się w Moskwie, tym większy jest głód tej metropolii. Żeby lepiej poczuć Moskwę wiele spaceruję, piszę o niej i fotografuję ją – odchodzącą do historii starą Moskwę ze skrzypieniem, a często i z płaczem. Rosnącą jak na drożdżach nową Moskwę, tłoczącą się i rozpychającą się łokciami, dziko trąbiącą w nieskończonych korkach. Mój aparat fotograficzny każdego dnia podróżuje ze mną w torbie, tylko po to, żeby udokumentować właśnie te chwile, które pojawiają się nagle i które moje oko widzi jako "najprawdziwszą Moskwę". Moskwa w ogóle, jak mi wydaje się, nie jest jednym miastem, ale wieloma równolegle istniejącymi światami, w których ludzie spieszą w przyszłość, każdy swoją drogą, jakby ożywiając się nawzajem.

W swoich fotografiach Irina Golenkowa dąży do stworzenia artystycznego, ale rzeczywistego obrazu miejsca, unikając obróbki i montażu w programach graficznych. Jednym z jej ulubionych tematów są odbicia, które pozwalają artystce głębiej wejrzeć w realność.

"Oczami syberyjskiej moskwiczanki" – Irina Golenkowa
Wernisaż: 26.08.09, godz. 18
Wystawa czynna: do 9.09.09
Rosyjskie Centrum Nauki i Kultury w Gdańsku, ul. Długa 35

powrót do aktualności



Komentarze

Brak komentarzy