Byle do przodu. VI Festiwal Podróżników 3 Żywioły
16.03.2009, 11:29:43
Wędrowali żaglowozami przez pustynię Gobi, przywozili kolorowe pakistańskie ciężarówki łowili wielkie łososie w rzekach Alaski… Jeśli ktoś nigdy w życiu nie ruszał poza granice Polski, to goście VI Festiwalu Podróżników 3 Żywioły na pewno pobudzili w nim taką ochotę. A jeśli ktoś ma za sobą wyjazdy, to na pewno poczuł chęć, żeby znana trasę pokonać w sposób bardziej niezwykły, a czasami nawet wręcz szalony…
Okazuje się, że miłośników podróży czy słuchania o podróżach jest w Polsce mnóstwo, na dodatek w każdym wieku. Sala Nowohuckiego Centrum Kultury w Krakowie, normalnie licząca sobie 600 miejsc siedzących, w czasie Festiwalu wypchana była po brzegi i do granic możliwości, a wiek uczestników ( co wiadomo dzięki ankiecie przeprowadzonej ze sceny przez organizatorów) wahał się od 3 tygodni do lat 80. Jak widać więc, wędrowanie, pokonywanie przestrzeni i granic własnych możliwości ma zwolenników w każdym wieku. Oczywiście, i w tym roku wśród gości Festiwalu nie zabrakło prawdziwych sław. Była wśród nich Elżbieta Dzikowska, która tym razem opowiadała, że w podróży najważniejszy jest…uśmiech, słynna polska himalaistka Kinga Baranowska czy Lech i Wojciech Flaczyńscy – ojciec i syn, zeszłoroczni zdobywcy KOLOSA w kategorii Wyczyn Roku za wyprawę na Alaskę, o której opowiedzieli także krakowskim widzom. Tym, którzy oprócz przemierzania przestrzeni potrzebny jest także dreszcz emocji związany z nietypowym środkiem transportu, na pewno spodobała się relacja Anny Grebieniow z wyprawy żaglowozami przez pustynię Gobi czy film z podróży prawdziwie kosmicznym pojazdem – bajecznie kolorową ciężarówką bez hamulców ( za to z dziesięcioma klaksonami), którą Kasia Gembalik i Mikołaj Książek postanowili przywieźć z Pakistanu do Polski. A niezwykłe spojrzenie na znane i odwiedzane miejsca zaprezentowali na pewno Barbara Radwańska i Adam Kwaśny, wyznawcy santerii, religii panującej na Kubie czy Rajesh Kumar Shaw, pierwszy zagraniczny gość festiwalu, prezentujący spojrzenie Hindusa na bengalską dżunglę czy popularny w Kalkucie zawód rikszarza.
Oczywiście – opowiadanie o podróżach nie obyło się bez ilustracji, więc impreza na pewno spodobała się miłośnikom fotografii, zwłaszcza fotografii podróżniczej. No i jestem pewna, że ci, którzy się na Festiwalu pojawili, z pewnością niedługo gdzieś wyjadą.
Brak komentarzy