Fotografia, czyli świat

28.07.2011, 12:16:54

Od 22 czerwca do 28 sierpnia w Muzeum Narodowym w Krakowie (Gmach Główny, al. 3 Maja 1) można oglądać wystawę fotografii Wojciecha Plewińskiego.

"Daty przedstawionych zdjęć nie mają żadnego znaczenia i proszę nie doszukiwać się jakiegoś chronologicznego porządku... Zasadą wyboru zdjęć była ich uroda, wartość czy ważność przedstawionych osób i zdarzeń" - tak o zdjęciach z albumu "Szkice z kultury", który stał się inspiracją do wystawy przygotowanej przez Muzeum Narodowe w Krakowie, mówi sam artysta. Na rozpoczynającą się 22 czerwca w Gmachu Głównym retrospektywę 50 lat pracy twórczej Wojciecha Plewińskiego złoży się blisko 300 prac: portrety ludzi znanych i nieznanych, reportaż, akty (w tym cykl "Przenikania" ze słynnej wystawy "Fotografia subiektywna"), cykl "Zauważone", fotografia teatralna oraz okładki "Przekroju".

Większość prezentowanych na wystawie zdjęć powstała w trzech dekadach po Październiku '56, choć jest też kilka fotografii z lat 90. XX wieku. Cezura istotna: właśnie w połowie lat 50. Wojciech Plewiński, rocznik 1928, urodzony w Warszawie, od 1948 roku mieszkający w Krakowie, absolwent architektury, postanowił, że zostanie profesjonalnym fotografem.

"Decydujący moment to było to, jak zrobiłem pierwsze filmy z wakacji, które powstały na spływie kajakowym. Wtedy bardzo modne były spływy, na które wszyscy jeździli, włącznie z przyszłym papieżem. Pływaliśmy z Jerzym Turowiczem i z Janem Józefem Szczepańskim, i tam zrobiłem te zdjęcia. Pożyczyłem leicę z elmarem od znajomego, strasznie dumny byłem, ale ledwo potrafiłem włożyć film. I zrobiłem dwa filmy, i z tych dwóch filmów wybrałem kilka zdjęć, posłałem na fotograficzny konkurs PTTK-owski i wygrałem tam wszystkie nagrody. Jakąś menażkę i plecak. Więc to mnie tak podniosło na duchu, zobaczyłem, że to ma sens. Wcześniej jeździłem na te spływy i kolega robił zdjęcia. Nie mając aparatu, tylko patrzyłem, a potem pomagałem mu w nocy w łazience, gdzie wywoływaliśmy takie małe odbiteczki. I jak ja to widziałem, to sobie myślałem "Boże, jakie te zdjęcia beznadziejne! Dlaczego on to tak zrobił? To wtedy powstawał w pamięci obraz tego, cośmy wspólnie przeżyli i konfrontacja z efektem na fotografii. I dlatego ja na następny spływ popłynąłem z leicą i chciałem się sprawdzić w stosunku do tego nowego i nieznanego zagadnienia, wyzwania. I to się udało. I to był ten zapłon w moim życiu, i to się tak potoczyło."

Jesienią 1956 roku za pośrednictwem Barbary Hoff z redakcji "Przekroju", później sławnej projektantki mody, Plewiński trafił do krakowskiego tygodnika i związał się z nim na czterdzieści lat. Samych tylko sławnych okładek z "kociakami", czyli pięknymi dziewczętami, zrobił około pięciuset. Kilka lat później zajął się fotografią teatralną. Najdłużej pracował w Starym Teatrze, ale propozycje sypały się zewsząd. W ciągu kilkudziesięciu lat Plewiński obfotografował około 700 spektakli. Robił też portrety muzyków, pisarzy, malarzy oraz zdjęcia reportażowe.

Album "Szkice z kultury" otwiera fotoreportaż z imprezy, która w 1959 roku odbyła się w schronisku na Kalatówkach. Jazz Camping, spotkanie śmietanki polskich muzyków jazzowych i fanów jazzu. Narty, jam sessions i szalone zabawy, w tym Pyjamas Party wedle pomysłu Romana Polańskiego: Polański i Andrzej Wojciechowski tańczą na stole, oczywiście w piżamach...

Podobny nastrój mają fotografie z Piwnicy pod Baranami. I jeszcze dokumentacja happeningu, który przeszedł do historii: Tadeusza Kantora "Linia podziału", grudzień 1965. Trzon albumu i wystawy tworzą jednak portrety i teatr. Portrety tak sławne jak Zofii i Krzysztofa Komedów na łóżku w zakopiańskim pensjonacie czy mniej znane jak Mrożka z firanką wokół głowy. Galeria nazwisk, bez których nie byłoby naszej powojennej kultury. No i teatr, któremu powinno się poświęcić osobny tekst. Największe spektakle Konrada Swinarskiego, Jerzego Jarockiego, Andrzeja Wajdy, Jerzego Grzegorzewskiego. Pierwsze inscenizacje Krystiana Lupy. Teatr w Zakopanem, któremu Plewiński od początku towarzyszył. Perwersyjna para: Krzysztof Globisz i Anna Dymna w "Gyubalu Wahazarze". Niezapomniana Ewa Lassek - to po prostu trzeba zobaczyć. Jedni oglądać będą tę wystawę z nostalgią, dla innych stanie się odkryciem nieznanego, piękniejszego, choć podszytego melancholią świata.

Wystawa przygotowana we współpracy z Teatrem Śląskim w Katowicach

Mecenas wystawy: PKO Bank Polski. Patroni medialni: TVP Kraków, Radio Kraków, Gazeta Wyborcza, Art.&Business, Magiczny Kraków, Krakow POST, POKA POKA, Cracow-Life, FOTO, Plfoto.com.

powrót do aktualności



Komentarze

Brak komentarzy