Peregrynacje

17.07.2011, 20:33:37

Do 31 sierpnia Galeria 9 (ul. Czwartaków 18, Gliwice) zaprasza na wystawę "Peregrynacje", na której prezentowane są czarno-białe krajobrazy Adama Fleksa.

Autor o swoich "Peregrynacjach":

Wystawa „Peregrynacje” składa się z 40 fotogramów wykonanych na tradycyjnym barytowanym papierze fotograficznym do fotografii czarno-białej. Dla osiągnięcia dużej rozpiętości tonalnej wykonałem ją w technice spilt-grading, naświetlając papier najpierw przez filtr purpurowy dla wydobycia cieni oraz przez filtr żółty dla uzyskania szczegółów w światłach. Jest to bardziej pracochłonne, lecz w zamian pozwala na zrobienie odbitek w szerszej skali szarości, niż w przypadku odbitek naświetlanych tradycyjnie, tj. pojedynczo przez jeden filtr. Kilka odbitek ze zdjęć wykonanych na Santorini wykonałem w technice litowej, dla uzyskania efektu dwubarwności na „normalnym” papierze czarno-białym.

Pomysł „peregrynacji” zrodził się podczas jednej z kolejnych podróży. Każde odwiedzane miejsce wydaje się mieć swoją niepowtarzalną charakterystykę. W przypadku Krety była to mieszanina pamiątek dla turystów, śmieci, hałasu tłumu, pędzących skuterów, milionów cykad, zabytków, walącego z góry oślepiającego słońca, wina w plastykowej butelce po wodzie mineralnej kupowanego w pobliskiej piekarni (!), kołysania statku i ludzi na ulicach, albo też prawie wyludnionych ulic w porze okołopołudniowej.

Zdjęcia mają przekazać odczucie, a ponieważ może ono ulec zakłóceniu poprzez nadmiar barw i form, dlatego postanowiłem zrezygnować z kolorów, pozostawiając je obrazkom publikowanym w kolorowych katalogach biur podróży.Uznałem, że czarnobiała fotografia najlepiej potrafi oddać moje odczucia, odrzuciłem więc kolorową otoczkę, starając się skupić na treści.

Jest to fotografia czysta i prawidzwa bez żadnych dodatkowych manipulacji możliwych w fotografii cyfrowej. Wszystkie efekty uzyskałem wyłącznie dzięki analogowym metodom optyczno-chemicznym. Słońce zostawiło swój ślad na srebrowej emulsji negatywu, ja po wywołaniu przeniosłem go dzięki działaniu światła naświetlając związki srebra zawarte w emulsji papieru fotograficznego. Przy mojej pewnej ingerencji zadziałała tutaj sama natura poprzez procesy w niej obecne.

By jak najbardziej zbliżyć się do guru, czyli Henri Cartier-Bressona, używałem aparatu z jednym obiektywem. Zastosowałem jednak obiektyw szerokokątny 24 mm, bo w wąskich uliczkach niewiele bym zdjął szkłem standardowym, jak czynił to mistrz. Zdjęcia nie były kadrowane pod powiększalnikiem, tylko komponowane w wizjerze starego Nikona F3. Jeden rodzaj filmu oraz dostosowanego do nich wywoływacza pozwolił mi usprawnić wołanie wielu negatywów po powrocie do domu.

Adam Fleks – prezes Gdańskiego Towarzystwa Fotograficznego, autor wystaw indywidualnych i uczestnik licznych wystaw zbiorowych, autor wielu tekstów i opracowań historyczno-fotograficznych, laureat nagród i kwalifikacji na konkursach fotograficznych, salonach i przeglądach fotografii.  


 


powrót do aktualności



Komentarze

Brak komentarzy