Opis zdjęcia
Filipkowo - mała łączka na obrzeżach mojego miasta... To tam wracam uparcie z aparatem już trzeci sezon. Tam odpoczywam i tam - przeżywam szok, gdy widzę rozbite butelki i stare kartony, walające się dokładnie w miejscu, gdzie te owady miały enklawę i rozmnożyły się w takiej niesłychanej ilości i rozmaitości podgatunkowej (nie szkodząc nikomu)... Na razie im to nie przeszkadza - mają się znakomicie, ale jak długo??? Wiem... - pytanie retoryczne...
Znakomite