Opis zdjęcia
5:50 - dokładnie tydzień temu pierwszy raz aksamitna czerń nocy nie królowała na dworze. Na wschodzie była jaśniejsza linia. Widziałam jak nabiera koloru, przygaszona purpura z każdą chwilą czerwieniała. Świt przeciskał się przez pęknięcie w niebie i zataczał coraz szersze kręgi. Powyżej pojawiły się zaróżowienia.. Wyglądały jakby przelatywały flamingi jak muśnięcie pędzla. Czerwienie przeradzały się w pomarańczowy a potem w jaskrawo-żółty kolor. Moje flamingi odleciały.. zadarłam wysoko głowę nigdzie nie było po nich śladu, pozostało tylko nudne, ołowiane niebo z przygaszoną, jasną plamą na wschodzie.. ot jakie cuda czyni światło. ..a zdjęcie.. ale za to przyniosłam cały plecak pozytywnej energii..