Opis zdjęcia
Z Panem Czesławem znam się od roku, spotkałam go całkiem przypadkowo, gdy wracałam piechotą ze stajni z całym ekwipunkiem czyli aparat, toczek, siodło, ogłowia w ubłoconych butach i białych pierwotnie bryczesach, w efekcie czarnych. Jechał wozem z zaprzęgniętym \\"grubasem\\" podwiózł mnie do domu. Okazało się, że mamy wielu wspólnych znajomych \\"koniarzy\\". Pare dni temu poprosił mnie o to, żebym przyjechała do niego i porobiła zdjęć jego kobyle. Dziś tam pojechałam, i powiem tak, że bieda niesamowita, podwóreczko małe, a na nim graciarnia, na środku biedny domek, a gdzieś obok budynek gospodarczy, i w nim kury, a obok komórka z klaczą, wyszła...potężna, gniada... ale w oczach jakiś spokój...