Opis zdjęcia
jest takie miejsce na drodze na północ, gdzieś tam za Czarnym Dunajcem. Ilekroć tamtędy wracam z Tatr zatrzymuję się na chwilę i spoglądam za siebie. Z tego jak "żegnają" mnie Góry, wróżę najbliższe - i dalsze - chwile przyszłości. Czasem chmury, mgła nie pozwalają na ostatnie spojrzenie, czasem pod powiekami zostaje uśmiech śnieżnych stoków i porozumiewawcze mrugnięcie zlodzonych grani. Czasem zza morza mgieł wyłania się znajomy kontur niczym zagainiony i możliwy do odnalezienia ląd. Czasem przykryty jest czarnymi chmurami, czasem oświetlony promieniem Słońca. A czasem - oddalony jest jedynie o myśl lub chwilę... Październik 2011; Canon EOS 7D, obiektyw 90-300 mm, z ręki (plus barierka), czas 1/400 sek., f14.0, ISO 100, ogniskowa 235 mm.