Sebastianie drogi, nie wiem czy znajdziecie to moje wołanie do Ciebie w gąszczy tekstu jaki się pojawia tutaj w ciągu choćby 10 minut, ale mimo wszystko spróbuję. Ponieważ męczyło mnie już dobrych kilkanaście godzin wrażenie, że jednak nie mieliście racji, że pomyliliście zdjęcia, że obcy przy pomocy macek sugestyjnych wszczepili Wam fałszywe wspomnienia. Rozedrganym i niepewnym wysoce krokiem ruszyłem w kierunku komputera i pozwoliłem drżącym rękom dotrzeć do poszukiwanych linii. Dokładnie przeczytałem wszystkie komentarze i szczerze powiem, że nie znalazłem mojej wypowiedzi, stwierdzającej, że zdjęcie zostało zrobione przypadkiem. Pozdrawiam Was serdecznie - Sebastianie i Kubusiu.
Sebastianie drogi, nie wiem czy znajdziecie to moje wołanie do Ciebie w gąszczy tekstu jaki się pojawia tutaj w ciągu choćby 10 minut, ale mimo wszystko spróbuję. Ponieważ męczyło mnie już dobrych kilkanaście godzin wrażenie, że jednak nie mieliście racji, że pomyliliście zdjęcia, że obcy przy pomocy macek sugestyjnych wszczepili Wam fałszywe wspomnienia. Rozedrganym i niepewnym wysoce krokiem ruszyłem w kierunku komputera i pozwoliłem drżącym rękom dotrzeć do poszukiwanych linii. Dokładnie przeczytałem wszystkie komentarze i szczerze powiem, że nie znalazłem mojej wypowiedzi, stwierdzającej, że zdjęcie zostało zrobione przypadkiem. Pozdrawiam Was serdecznie - Sebastianie i Kubusiu.
Jaki żwirek na dole, to ponad "parapetem"? Bo wydaje mi się, że cofnięcie się by nic nie dało.