Opis zdjęcia
- Myślę o tym, że gdyby nie Zagłada, tu pewnie spędziłabym dzieciństwo i młodość. - To słowa Sharon Kuperholz - na zdjęciu. Mieszka w Melbourne. Przyjechała do Polski na dwa dni z mężem Markiem i dziećmi - Joelem i Ryanem specjalnie po to, by zobaczyć miejsce, gdzie urodził się jej ojciec. Ojciec Sharon, jeden z dwanaściorga rodzeństwa, przeżył, okupację przetrwał w ZSRR - na Syberii. Do końca życia wspominał rodzinne miasteczko, rzekę, ulicę, smak potraw - ziemniaczane placki, kapustę i grzyby. - Niełatwo było z nim o tym rozmawiać, bo kiedy wspominał, zaczynał płakać - mówiła Sharon. Bała się tej wizyty, a jednocześnie czuła, że musi zobaczyć miejsce, w którym mogła spędzić życie. 6 lipca 2009 roku