Opis zdjęcia
Rankiem odprawiając w parku rekolekcje z drzewami spotykam samotnika z walizeczką na ustronnej ławce zaglądam do walizeczki brrr w walizeczce poćwiartowane niemowlę dyskretnie skręcam w boczną aleję idzie jakiś tobół tobół dźwiga pac... z toboła wypada ucięta noga kobieca tego już za wiele uciekam w najodleglejszy zakątek gdzie park łączy się z wygasłym szutrowiskiem tu mogę spotkać tylko znajomego niedojdę- buchaltera amator zielnika ale cóż to koło niego kroczy? koń? pies? coś mniejszego od konia a wznoślejszego od doga ach... to Chimera on tu pasie w samotności swoją Chimerę biedny staruszek./A.B./
.
kocham te zdjęcia.
na pograniczu snu....sweet babe...........................