FotoSimon - Sikora Czubatka (2024-03-28 23:09:42)
FotoSimon - Sikora Bogatka (2024-03-28 23:07:51)
Photomaniac1982 - Dzięcioł (2024-03-28 23:02:14)
Photomaniac1982 - Rudzik (2024-03-28 23:01:23)

Numer 22 - Newslettera Plfoto.com

Witamy w 22. numerze Newslettera Plfoto.com



W najnowszym numerze Newslettera Plfoto.com rozmawiamy z Leszkiem Kowalskim. Zapraszamy do lektury :-)


"Tak jak malował pan Degas"



"Na pewno tak chcę widzieć kobiety: subtelne, ciepłe, wyciszone… a uchwycić je w ten sposób nie jest trudno, bo tak naprawdę każda z nich ma w sobie te cechy".

Rozmowa z Leszkiem Kowalskim o urokach małych sal kinowych i kobiet.

Fotografią zajął się Pan jedenaście lat temu. Co Pana do tego skłoniło?

Był to czas, kiedy dość często jeździliśmy na wyprawy po polskich górach. Jeden z moich znajomych pożyczył mi swoją Minoltę x700 na samotną tygodniową tułaczkę po Karkonoszach i po powrocie zamiast aparatu oddałem mu równowartość w złotówkach.  Aparat  zmusił mnie do innego, szerszego i wnikliwszego spojrzenia w otoczenie, dał możliwość utrwalenia rzeczy, którymi się dotąd zachwycałem. Efekt zdjęciowy z tej wyprawy oczywiście nie był mocno zachwycający, ale haczyk fotografii połknąłem i siedzi we mnie w sposób beznadziejny do dziś.

Ma Pan też wiele wspólnego z kinem.

Rzeczywiście, "dowodziłem" małym, lokalnym kinem przez wiele lat i między innymi to dało mi spore rozeznanie w świecie ruchomych obrazów. Nauczyłem się odróżniać ziarno od plew i jestem teraz stałym klientem sal studyjnych. Uwielbiam "nieefektowne" obrazy mistrzów kina europejskiego, czy dalekowschodniego, potrafiące klimatem opętać człowieka na długie miesiące i jak najbardziej być inspiracją w fotografii.

W jaki sposób, Pana zdaniem, film przekłada się na fotografię? Czy może Pan wymienić swoich ulubionych reżyserów lub filmy?

Dobry film to kopalnia pomysłów na motyw, kadr. To też podpowiedź techniczna, dotycząca światła, kompozycji, a przede wszystkim klimatu, który gdzieś się w człowieku zagnieżdża i myślę, że oddziałuje potem w czasie pracy. Mógłbym tu wymieniać dziesiątki takich obrazów, jak "Pusty dom" Ki-duk Kima, "Prostą historię" Lyncha, "Cinema Paradiso" Tornatore, większość filmów Almodovara, Wong Kar-Wai'a, mistrzów starego kina włoskiego, czy choćby filmy typu "Biegnij Lola, Biegnij", "Amelia"... można by tak w nieskończoność, gdyby tylko pamięć nie zawodziła.



Na zdjęciach najczęściej przedstawia Pan kobiety – nagie, ubrane, smutne, radosne... Dlaczego właśnie kobiety tak bardzo Pana inspirują?

Pomijając względy oczywiste, to przede wszystkim trudny i wymagający "materiał" w fotografii. Praca z nimi to niewątpliwa przyjemność, ale też spore wyzwanie, by zasłużyć na zaufanie, które wyzwoli prawdziwe emocje w spojrzeniu, ruchu, geście… Inspirują, bo są nieprzewidywalne, kobieco chwiejne emocjonalnie i posiadają tajemnice, której pewno nigdy do końca nie pojmę. A że czasem udaje mi się coś z tego ukraść i przenieść na celuloid, to pewno znak mojego szacunku do tego.
 
Każdą z kobiet pokazuje Pan w sposób bardzo impresjonistyczny, w pastelowych barwach, z wyczuciem i delikatnością. Obce są Panu kobiety typu femme fatale lub feministki.

Na pewno tak chcę widzieć kobiety: subtelne, ciepłe, wyciszone… a uchwycić je w ten sposób nie jest trudno, bo tak naprawdę każda z nich ma w sobie te cechy. Trzeba tylko je umieć wydobyć w czasie sesji, ubrać to w odpowiednie światło, otoczenie, przyprawić stosownym kolorem lub paletą szarości, dobrać perspektywę i harmonijnie to wszystko zakomponować. W kwadrat oczywiście (śmiech). Muszę jednak podkreślić, że mam całkiem realne plany sesji z całkiem innym wizerunkiem kobiety – zdecydowanie bardziej twardym, choć to pewno będzie epizod.



Fotografuje Pan także krajobrazy i architekturę, jest Pan znany z organizowania kilkudniowych wyjazdów plenerowych.

Próbuję prawie wszystkich dziedzin fotografii – nie chcę się szufladkować, więc i te nie są mi obce. Plenery to przede wszystkim doskonała okazja do spotkania się w gronie ludzi zarażonych tą samą pasją, wymianie doświadczeń, wzajemnego pozytywnego "nakręcania się". Cieszę się, że te akcje się rozwijają, przybywa ludzi i są konkretne efekty tych spotkań.

Czy miasto jest dla Pana ciekawą przestrzenią do fotografowania?

Od kilku lat tak. Wcześniej unikałem miasta i ludzi, jak tylko mogłem. Uciekałem z aparatem w lasy, pola, góry, byle dalej od miasta, od tłumu. Potem odkryłem lomografię, jej nieprawdopodobne możliwości oraz to, że doskonale się sprawdzała właśnie w mieście. Architektura mojego miasteczka, jej detale, ludzie w jej otoczeniu nabrały całkiem innego wymiaru w plastikowym spojrzeniu WOCY, czy aparatu otworkowego. Miasto to również skarbnica planów do pracy z modelkami. Przy każdym rodzaju światła, o każdej porze roku znajdzie się niezawodnie świetne otoczenia do tworzenia portretów. Na marginesie dodam, że wkrótce – 17 grudnia w kieleckiej "Bazie Zbożowej", w ramach festiwalu "Firmament" odbędzie się wernisaż mojej wystawy "Strefy ciszy" z dużą dawką motywów właśnie miejskich. Oczywiście serdecznie zapraszam.

Czy istnieją miejsca, do których najczęściej Pan wraca?

Oczywiście, że są, ale nie staram się skupiać na nich zbyt wiele uwagi. Świat jest zbyt duży i ciekawy więc szkoda czasu, by dreptać w tych samych miejscach. Szukanie i odkrywanie jest wiele bardziej ekscytujące.



Zdjęcia wykonuje Pan aparatem analogowym. Od kilku lat widać wzrost zainteresowania fotografią analogową. Jak Pan myśl, czym jest to spowodowane i jaki ma Pan do tego stosunek?

Mam nadzieję, że to właśnie nie moda, a inny sposób spojrzenia na fotografię, jako na trochę taką sztukę alchemiczną, gdzie trzeba umieć dobrać odpowiedni film, parametry naświetlenia, a każde naciśnięcie spustu migawki oznaczone jest ogromną dozą szacunku. Potem dreszczyk emocji w oczekiwaniu na wywołanie materiału, nie mówiąc już o wywoływaniu ręcznym filmów, gdzieś po domowych łazienkach… To niezwykle działa i spaja człowieka z fotografią. I taki szczęśliwy człowiek nie musi mówić potem, że to zdjęcie jest z "aparatu alfa", a może z dumą powiedzieć, że to z jego własnej pracy, jego osobistych doświadczeń, czasem własnych patentów,  mniej, czy bardziej świadomych błędów. I nie szkodzi, że treść w fotografii i tak będzie nadal o wiele ważniejsza od formy.

Patrząc na Pana zdjęcia odnoszę wrażenie, że są one niezwykle malarskie. Zastanawiam się jakie nurty w sztuce Pana interesują lub inspirują?

Odpowiedź już padła we wcześniejszym pytaniu – impresjonizm i to zdecydowanie :)

Bardzo dziękuję za poświęcony czas i za rozmowę
.


Rozmawiała: Małgorzata Niedziółka


Reklama

Zbiory fotograficzne i filmowe w Internecie – aspekty prawne i technologiczne




Europejskie Centrum Solidarności ma zaszczyt zaprosić na konferencję:

Zbiory fotograficzne i filmowe w Internecie – aspekty prawne i technologiczne

która odbędzie się we wtorek 24 listopada 2009 r.


Konferencja poświęcona jest zagadnieniom prawnym i technologicznym związanym z problematyką digitalizacji zbiorów, ich wirtualizacji i udostępniania. Pierwsze spotkanie z tej serii dedykowane będzie zbiorom fotograficznym i filmowym ze względu na ich powszechną obecność w zasobach zarówno bibliotek, jak też archiwów i muzeów oraz z powodu znaczącego miejsca, jakie zajmują w gromadzonych kolekcjach ECS.

Uwarunkowania prawne wirtualizacji utworów, podstawowe zasady ich ochrony, dozwolony zakres digitalizacji zbiorów i zasady udostępniania ich cyfrowych wersji, katalogowanie  i naukowe opracowywanie obiektów – to tylko niektóre z zagadnień, które będą poruszone na konferencji i poddane dyskusji wśród jej uczestników.

W zamierzeniu organizatora konferencja powinna stać się forum wymiany idei i doświadczeń w szeroko pojętym obszarze na styku kultury, prawa i technologii. Zapraszamy do debaty wszystkich zainteresowanych a w szczególności praktyków, przedstawicieli instytucji kulturalnych zajmujących się gromadzeniem i udostępnianiem obiektów audiowizualnych oraz kwestiami cyfryzacji zbiorów i ich prezentacji w Internecie.

MIEJSCE: Aula Biblioteki Głównej Uniwersytetu Gdańskiego,  ul. Wita Stwosza 53

R.S.V.P.: Katarzyna Nowak, tel.: 058 768 23 31, e-mail: k.nowak@ecs.gda.pl



Skandynawia to, jak wiadomo, sielankowa kraina, zamieszkała przez majętnych ludzi poruszających się na rowerach i dbających o prawa człowieka. Akurat! - (całkiem nie a propos tematu: słowo "akurat" - jako jedno z nielicznych - brzmi tak samo w języku norweskim i polskim). Czytaj dalej...




error : %/?/artOsobistego Zdarzeń

Wernisaż: 24.11.2009, godz.18
Miejsce:
ODA Firlej, ul. Grabiszyńska 56
Termin:
Wystawa czynna do 16.12.2009

Zobacz więcej...

Hartwig nieznany Hartwig nieznany

Miejsce: Stara Galeria ZPAF, Pl. Zamkowy 8, Warszawa
Termin:  7 do 27 listopada 2009

Zobacz więcej...

error : %/?/art Dziura w całym czyli fotografia nie całkiem szczelna

Termin: 12  listopada 2009
Miejsce: Galeria Pusta, Górnośląskie Centrum Kultury, pl. Sejmu Śląskiego 2, Katowice

Zobacz więcej...




Zapraszamy do dzielenia się swoimi opiniami na temat Newslettera. Jeżeli macie pomysły, którymi chcielibyście się podzielić z innymi, piszcie na adres admin@plfoto.com.

«powrót

Nowa wersja PLFOTO